Adele należy do grona najsłynniejszych i najbardziej utytułowanych współczesnych gwiazd estrady. Przez lata Brytyjka zdobyła m.in. aż 15 nagród Grammy i Oscara za najlepszą oryginalną piosenkę filmową do filmu „Skyfall”. Na początku września artystka otrzymała kolejne prestiżowe trofeum – podczas gali Creative Arts Emmy Awards odebrała ona statuetkę w kategorii Outstanding Variety Special za swój koncert „Adele: One Night Only”. Dzięki temu już tylko jeden krok dzieli ją od osiągnięcia statusu EGOT, którym mogą się poszczycić zdobywcy czterech najważniejszych nagród branży rozrywkowej: Emmy, Grammy, Oscara oraz Tony. Adele brakuje jedynie Tony, nagrody przyznawanej w dziedzinie teatru. Zdobycie tej statuetki zdaniem samej zainteresowanej jest jednak mało realne.
W wywiadzie udzielonym „Broadway World” autorka hitu „Easy on Me” przyznała, że nie interesuje się zbytnio teatrem. „Szczerze mówiąc, nie jestem wielką fanką Broadwayu. Byłam na kilku przedstawieniach, ale nie mam dużej wiedzy” – stwierdziła gwiazda. I dodała, że zasłyszane od przyjaciółki Bette Midler opowieści o tym, jak wyczerpująca jest to praca, skutecznie zniechęciły ją do występów na teatralnej scenie. „Bette powiedziała mi kiedyś, że nie sposób nadążyć za broadwayowskim harmonogramem. A ja jestem leniwa. Nie dałabym rady występować w weekendy w popołudniowych spektaklach. Nie mam wytrzymałości, której wymaga ta praca. Jestem po prostu zbyt leniwa” – wyznała szczerze artystka.
Aktualne Adele jest pochłonięta przygotowaniami do zbliżającej się rezydentury w Las Vegas, którą odwołała na początku roku. Nawiązała do tego we wspomnianym wywiadzie dla „Broadway World”. Stwierdziła żartobliwie, że ma pewien pomysł na to, jak osiągnąć status EGOT. „Może po prostu przeniosę show z Las Vegas na Broadway i wygram Tony” – oznajmiła. Pierwszy koncert w ramach wspomnianej rezydentury ma się odbyć już 18 listopada w Caesars Palace w Las Vegas. (PAP Life)
