"Faust" w inscenizacji Roberta Wilsona

W Operze Narodowej w najbliższą niedzielę odbędzie się premiera "Fausta" w reżyserii Roberta Wilsona, uznawanego za jednego z najwybitniejszych artystów operowej awangardy.

Na wtorkowej konferencji prasowej dyrektor Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski powiedział, że "Faust" będzie jednym z najważniejszych wydarzeń artystycznych tego sezonu.

"Jesteśmy w ostatniej fazie prac nad Faustem - mówił Dąbrowski - i już teraz mam najgłębsze przekonanie, że zbliżamy się do wielkiego wieczoru operowego, co jest dla nas ogromnym przywilejem".


Najważniejszą intencją - według reżysera opery Roberta Wilsona - było to, aby w trakcie inscenizacji publiczność mogła "usłyszeć muzykę".

"Moje pierwsze prace teatralne przebiegały w całkowitej ciszy, w milczeniu, bez muzyki, bez żadnych dźwięków - chciałbym, żeby efekty tego podejścia były widoczne także w Fauście" - mówił.

"Jeśli ma się zamknięte oczy to słyszy się lepiej, nasz słuch jest wtedy wyostrzony - tłumaczył Wilson - dla mnie przy Fauście wyzwaniem było, żeby ludzie podczas spektaklu mogli w pełni odbierać muzykę, ale z otwartymi oczami".

Jak dodał, na scenie operowej "nie może być za dużo krzątaniny".

Scenografia jak i postaci w "Fauście" - według Wilsona - nie mają być jedynie prostą ilustracją do operowej muzyki, ale ich zadaniem ma być jej wzmocnienie. "Ten czwarty wymiar osiąga się przez ciszę i nieruchomienie, to jest jak moc panowania nad dzikimi zwierzętami" - dodał reżyser.

Według dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego Michała Znanieckiego, "Faust jest operą łatwą, miłą i przyjemną, ale spotkanie tego tytułu z taką indywidualnością artystyczną jak Robert Wilson powoduje nowe, inne spojrzenie na operę".

Jego zdaniem, propozycja Wilsona gubi tzw. operetkową wersję tego dzieła i umożliwia znalezienie w nim czegoś głębszego i mocniejszego w sensie wizualnym.

"Wilson operując światłami, pięknymi kostiumami buduje wizję plastyczną, w której każda nuta może wydać się rysunkiem, plamą światła czy koloru" - tłumaczył Znaniecki i dodał, że takiej wizji - jeśli chodzi o operę - w Warszawie dawno nie było.

Według niego, dzieło "Fausta" będą mogli docenić zarówno widzowie wyrobieni i znający się na sztuce operowej, jak również publiczność mniej przygotowana do odbioru. "Widzowie będą mogli docenić wizyjność Wilsona, jego teatr totalny, a także jakość muzyki Gounoda" - mówił Znaniecki.

Tegoroczne wystawienie "Fausta" w reżyserii Roberta Wilsona, pod batutą Gabriela Chmury jest wydarzeniem wchodzącym w skład cyklu imprez 200-lecia "Fausta" Johanna Wolfganga Goethego.

Na scenie w tytułowej roli wystąpią Marcello Bedoni i Jose Luis Sola. W roli Mefistofelesa wystąpią Vladimir Baykov i Przemysław Firek. Małgorzatę zagrają Ewa Biegas i Anna Chierichetti.

"Faust" - opera w pięciu aktach napisana w 1859 r. przez francuskiego kompozytora Charlesa Goudonowa na motywach utworu Johanna Wolfganga Goethego - miał swoją pierwszą premierę w Polsce 6 marca 1865 r. w Teatrze Wielkim.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic