Szczegółów nowego albumu gwiazda nie ujawniła - nie powiedziała, jaki tytuł będzie nosił, ani ile nowych piosenek już napisała. Zdradziła jednak, że będzie to jej najbardziej osobista płyta. „Ludzie myślą, że wiedzą wiele o tym, co mi się przydarzyło po drodze, o mężczyznach, z którymi byłam. Ale tak naprawdę nie mają o tym pojęcia, mają błędne wyobrażenie. Jest jakaś część mnie, którą ukrywałam przed wszystkimi. Teraz czuję, że znalazłam się w takim miejscu w moim życiu, w którym mam coś do powiedzenia” – powiedziała w rozmowie z „Vogue” Lopez.
Album ma się ukazać w połowie przyszłego roku. W jakimś stopniu będzie nawiązywał do krążka „This Is Me…”, który został wydany w 2002 roku, czyli w czasie, gdy rozkwitał jej związek z Benem Affleckiem. Potem para się rozstała, ale po latach znów jest razem. Prawdopodobnie ten powrót po latach będzie tematem nowych piosenek Lopez. Gwiazda przyznała bowiem, że miłość to dla niej największa inspiracja. „Nie jestem jedną z tych zbolałych artystek. Tak, żyłam w ogromnym smutku, jak każdy. Wiele, naprawdę wiele razy w swoim życiu cierpiałam. Ale najlepszą muzykę, sztukę tworzę, gdy jestem szczęśliwa, spełniona i otoczona miłością” – wyznała i dodała, że to właśnie w takiej atmosferze tworzyła piosenki na nowy album. (PAP Life)