Na dobę przed premierą "Don Carlosa" Giuseppe Verdiego dyrygent Daniele Gatti zmienił odtwórcę roli tytułowej. Od premiery odsunięty został włoski tenor Giuseppe Filianoti, którego zastąpił Amerykanin Stuart Neill z drugiej obsady.
Zmiana wykonawcy partii tytułowej tuż przed premierą wywołała falę dyskusji. Dyrygent uzasadnił swą decyzje tym, że Filianoti źle wypadł na próbie generalnej z udziałem publiczności.
Oburzony tenor powiedział dziennikowi "Corriere della Sera" w niedzielę, że czuje się zdradzony i podkreślił, że przez dwa miesiące prób słyszał wyłącznie komplementy pod swoim adresem.
Wielkie poruszenie wśród widowni wywołało przybycie wykluczonego z obsady artysty na premierową galę, a także jego ostentacyjne wyjście z teatru po pierwszym akcie.
Ponieważ miarą sukcesu inauguracji sezonu w La Scali jest długość braw, odnotowano, że w niedzielę po ponad czterogodzinnej operze owacja trwała osiem minut. Ale nie brakowało wśród nich także okrzyków niezadowolenia, kierowanych pod adresem dyrygenta ze strony miłośników wyrzuconego tenora.
Na galę przybyła między innymi żona premiera Włoch Silvio Berlusconiego - Veronica, która na pytanie o to, dlaczego nie ma z nią szefa rządu, odpowiedziała dziennikarzom żartobliwie, że nie należy "do tych szczęśliwych żon, które wiedzą zawsze wszystko o swoich mężach".
Sylwia Wysocka