"Miasta na świecie czasem zamieniały operę w operetkę, ale odwrotnie - to nie pamiętam takiego przypadku. Według mnie ta zamiana czyni z Krakowa miasto kompletne, jeżeli chodzi o ofertę artystyczną" - powiedział minister Zdrojewski.
Przez lata w miejscu, gdzie obecnie znajduje się Opera Krakowska, działała tylko operetka.
Minister dodał też, że: "Trudno wyobrazić sobie Kraków, stolicę kulturalną Polski, w którym opery nie ma."
Z kolei dyrektor naczelny i artystyczny Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie Krzysztof Orzechowski (przez lata tam odbywały się przedstawienia Opery Krakowskiej), przyniósł ze sobą na uroczystość... upiora opery. Uroczyście go wypuścił, aby - jak powiedział - nie straszył on już w jego placówce.
Na uroczystość przybyli też m.in. kardynał Stanisław Dziwisz i Krzysztof Penderecki, którego "Diabły z Loudun" uświetniły wieczór.
Budowa Opery Krakowskiej trwała niemal sześć lat i kosztowała 107 mln zł. Ok. 80 mln zł z tej kwoty pochodziło z funduszy unijnych (w ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju
Regionalnego oraz Małopolskiego Programu Rozwoju Regionalnego). Zakończenie inwestycji opóźniło się niemal o półtora roku z powodu problemów technicznych oraz z powodu zatrzymania we wrześniu 2007
r. przez CBA pod zarzutem korupcji byłego dyrektora Opery Piotra R.
Nowy gmach ma powierzchnię 12 tys. m kw. Na widowni może zasiąść 760 osób, a podczas koncertów 820. Nowoczesne wyposażenie pozwala na zmianę dekoracji w ciągu kilku minut. Spektakle i recitale mogą
się odbywać także w sali kameralnej ze 100 miejscami dla publiczności, a niewielkie przedstawienia np. dla dzieci w foyer. Do dyspozycji artystów jest także sala prób.
W nowym gmachu po grudniowych przestawieniach "Diabłów z Loudun" odbędą się koncerty sylwestrowy i noworoczny. Regularną pracę zespół Opery Krakowskiej rozpocznie tam w lutym, po styczniowym
tournee w Holandii.