Informacje o tym, że Pink Floyd zamierza sprzedać prawa do swojej dyskografii, pojawiały się już w maju. Choć wtedy trudno było dać wiarę tym doniesieniom, zważywszy na to, że Roger Waters i David Gilmour od lat są ze sobą skłóceni. W czerwcu magazyn „Bloomberg” potwierdził jednak te doniesienia, informując, że osobą, która negocjuje z największymi wytwórniami jest reprezentujący zespół Patrick McKenna. Wtedy na liście potencjalnych nabywców znajdowały się Warner Music Group Corp., Sony Music Entertainment i BMG. Jak poinformował w czwartek „Financial Times”, do grona potencjalnych nabywców dołączyła firma inwestycyjna Blackstone, która sfinalizowałby transakcję za pośrednictwem Hipgnosis Song Management, firmy założonej przez byłego menedżera Eltona Johna, Mercka Mercuridisa, w której Blackstone posiada większościowy udział.
W maju tego roku Hipgnosis Song Management za 100 mln dolarów zakupiło prawa autorskie do utworów Justina Timberlake’a. Wcześniej zaś nabyło również prawa do utworów Leonarda Cohena, Nile'a Rodgersa, Nelly Furtado.
Z przekazanych przez „Financial Times” informacji wynika, że to właśnie oferta ostatniego gracza jest najbardziej kusząca, a sama transakcja może zostać sfinalizowana w ciągu kilku tygodni. W grę wchodzi kwota 400 mln funtów. Przyszły nabywca uzyska prawa autorskie do 15 albumów studyjnych nagranych w latach 1967-2014, w tym trzech najlepiej sprzedających się płyt rockowych wszech czasów: „The Dark Side Of The Moon”, „Wish You Were Here” i „The Wall”.
Jeśli negocjacje okażą się owocne, a ostateczna kwota przewyższy sugerowane 400 mln funtów, katalog muzyczny Pink Floyd ma szansę zyskać miano najcenniejszego.
Przypomnijmy, że wcześniej Sting za sprzedaż praw do swoich utworów zainkasował 300 mln dolarów, Bob Dylan również wzbogacił się o tę sumę po sprzedaży praw do swojego katalogu muzycznego, zaś Bruce Springsteen na podobnej transakcji zarobił astronomiczną kwotę 500 mln dolarów. (PAP Life)