Umiejętności wiolinistów, których do VII edycji konkursu zgłosiło się łącznie 65, oceniało 12-osobowe jury, złożone z wykładowców polskich uczelni muzycznych. Przewodniczył mu wybitny skrzypek i wykładowca Akademii Muzycznej w Warszawie prof. Roman Lasocki.
Prof Lasocki powiedział, że poziom konkursu był bardzo wysoki "To jest poziom światowy. Cieszę się, że konkurs, który ma tak ogromne tradycje, rozwija się tak wspaniale w czasach dla kultury bardzo trudnych"- zaznaczył.
Wioliniści rywalizowali w dwóch grupach wiekowych: starszej od 17 do 25 lat i młodszej - poniżej 17. roku życia.
Zdobywcy trzech pierwszych miejsc w obu kategoriach wiekowych zostali zakwalifikowani do udziału w XI Międzynarodowym Konkursie Młodych Skrzypków im. Karola Lipińskiego i Henryka Wieniawskiego, który odbędzie się w Lublinie w przyszłym roku.
W grupie starszej pierwsze miejsce zdobyła 17-letnia Maria Włoszczowska z Warszawy, na drugim znalazła się 19-latka Joanna Kreft z Gdyni, a trzecią lokatę ex-aequo uzyskały 18-letnia Małgorzata Wasiucionek z Jeleniej Góry i 19-letnia Anita Wąsik z Lublina.
W grupie młodszej pierwsze miejsce zajęła 16-letnia Anna Malesza z Goleniowa, drugie - 15-letnia Patrycja Mynarska z Pabianic a trzecie ex-aequo - 15-letnia Agata Kmak z Jaworzna i 14-letni Aleksander Daszkiewicz z Bielska Białej.
Konkurs Młodych Skrzypków im. Serwaczyńskiego odbywa się w Lublinie co trzy lata od 1990 r. Przebiega w trzech etapach. W ostatnim, najtrudniejszym, uczestnicy grają koncert skrzypcowy z towarzyszeniem fortepianu.
Organizatorem obu konkursów skrzypcowych w Lublinie - ogólnopolskiego i międzynarodowego - jest lubelskie Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego.
Prof. Lasocki zaapelował o wspieranie Towarzystwa i popularyzowanie konkursów, które -jak podkreślił - cieszą się dobrą sławą na całym świecie.
"Mamy koszmarne autostrady, fatalną organizację lecznictwa, pociągi jeżdżące jak za młodego Gomułki. Czym możemy pochwalić się światu? Kulturą. Kulturą, która nie wiedzieć czemu, tu się tak wspaniale rozwinęła" - powiedział prof. Lasocki.