„Jestem związany z postacią tego kota od 20 lat. Gdy po raz pierwszy użyczałem mu głosu, pracowałem na Broadwayu, więc tam wziąłem udział w pierwszych nagraniach. W sumie zrobiłem z nim już pięć filmów. Szykuje się też szósty, bo „Shrek” prawdopodobnie powróci w piątym filmie cyklu” – zapowiedział Banderas cytowany przez portal „Deadline”.
Wypowiedź hiszpańskiego aktora może zwiastować, że nastąpił jakiś przełom. Powstanie filmu „Shrek 5” było już bowiem anonsowane w 2019 roku, jednak na zapowiedzi się skończyło. Od tamtej pory nie pojawiły się żadne fragmenty ani informacje na temat ewentualnego filmu, więc temat całkowicie ucichł.
Hiszpański gwiazdor podczas festiwalowego spotkania wyznał też, że jest dumny z ról w filmach „Kot w butach” i „Maska Zorro”, bo pomogły mu walczyć z panującymi w Hollywood stereotypami. „Kiedy przybyłem do Stanów, wielu aktorów, z którymi pracowałem, mówiło mi, że jeżeli zamierzam zostać w Ameryce, to muszę przygotować się na granie złoczyńców. Czarni, Latynosi i Arabowie są złoczyńcami. Dlatego tak ważne są filmy, w których zakładam maskę, pelerynę i chwytam za szpadę, a złoczyńcami są błękitnoocy blondyni posługujący się perfekcyjnym angielskim. +Kot w butach+ jest pod tym względem nawet lepszy, bo to film dla dzieci. I one dowiadują się z niego, że możesz być dobrym bohaterem, nawet jeśli mówisz z akcentem” – stwierdził Banderas.
Gwiazdor „Desperado” skomentował też niedawną sensacyjną porażkę Hiszpanii z Marokiem na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Katarze. „Ten mecz pokazał to, co obecnie dzieje się w tych krajach. Marokańczycy mieli przygotowaną strategię i wiedzieli, jak zniszczyć grę Hiszpanii. A Hiszpanie nie wiedzieli, co robić. Podawali do siebie tylko piłkę wzdłuż boiska” – ocenił Banderas. Aktor zaznaczył jednak, że dziś nie interesuje się już piłką nożną tak jak kiedyś, bo zamiast sportu coraz bardziej przypomina mu ona widowisko. (PAP Life)