o nominacji w kategorii najlepszy film obcojęzyczny – „Katyń”
Danuta Stenka:
Dogoniła mnie ta wiadomość z opóźnieniem, miałam wyłączony telefon. Potem okazało się, że sporo osób próbowało się ze mną skontaktować. Zupełnie zapomniałam w bieganinie dnia, że to dziś ma się rozstrzygnąć sprawa nominacji dla naszego filmu. Bardzo gratuluję panu Andrzejowi. Trudno mi powiedzieć, czy ten film będzie zrozumiany w Hollywood. Wydaje mi się, że historia Polski jest jednak słabo znana. Ale może zostać przyjęta historia ludzi…
Jan Englert:
Ogromna satysfakcja. Nie tylko twórców tego filmu, ale wszystkich, którym bliska jest sprawa polskiej kultury i polskiej historii. Mam nadzieję, że dzisiaj ilość zadowolonych w Polsce znacznie przekracza ilość malkontentów. Czy aktor, grający w tym filmie, również czuje się nominowany? Z pewnością, bo współuczestniczymy zarówno w sukcesach, jak i porażkach naszych filmów. W tym wypadku trudno jednak mówić o samym graniu w filmie. To udział w oddawaniu sprawiedliwości przez reżysera historii swojej rodziny. I swojego narodu.
o nominacji w kategorii najlepszy krótkometrażowy film animowany – „Piotruś i wilk”
Zbigniew Żmudzki, Se-ma-for
Bardzo się ucieszyłem, że film został nominowany i że nie jest już tylko na skróconej liście kandydatów do Oscara, ale na tej ostatecznej. To jest dla nas naprawdę wielki sukces. Dzieli go cała ekipa, która tak pieczołowicie realizowała „Piotrusia i wilka” – grupa scenograficzna, animatorzy, operatorzy, organizatorzy produkcji. Wszyscy stanęli na wysokości zadania i zrobili film, który zasługuje na Oscara. Podróż do USA jest bardzo kosztowna. Nie wiem, czy uda mi się zebrać na nią pieniądze. Nasz film nie był sponsorowany przez Telewizję Polską, więc ta mojego wyjazdu nie sfinansuje. Reżyserka Suzi Templeton będzie nas tam godnie reprezentować i jeśli tylko dostanie taką szansę, jestem pewien, że pozdrowi całą ekipę. Jest zakocha w Łodzi i w naszych plastykach. Doskonale się z nią pracowało.