73-letni gwiazdor od początku swojej kariery był doceniany przez Critics Choice Association. Zrzeszeni w tej organizacji krytycy nagradzali kilkukrotnie jego role. Przyznawali mu laury za „Ostatni seans filmowy” (1971), „Pioruna i Lekką Stopę” (1974), „Gwiezdnego przybysza” (1984), „Ukrytą prawdę” (2000), „Prawdziwe męstwo” (2010) i „Aż do piekła” (2016). Gdy chodzi o kreację w „Szalonym sercu”, ta przyniosła mu nie tylko nagrodę krytyków, ale też i Oscara.
„Od czasu swojego debiutu u boku ojca w serialu +Sea Hunt+, przez kultową kreację Kolesia z +Big Lebowski+, przez oscarową rolę w +Szalonym sercu+ i bieżącą pracę przy +Starym człowieku+, pracę Jeffa Bridgesa można uznać za niedoścignioną. Wyczekujemy momentu, kiedy będziemy celebrować jego niezwykłą karierę na oczach milionów fanów” – dyrektor stowarzyszenia, Joey Berlin, stwierdził w oświadczeniu opublikowanym na stronie organizacji.
Statuetkę za całokształt twórczości Bridges otrzyma 15 stycznia podczas 28. gali Critics Choice Awards w Los Angeles.
Aktor gra teraz w serialu „Stary człowiek”, za którym stoi platforma Disney+. Kreuje w nim emerytowanego agenta CIA, który staje się celem pewnego zabójcy. Poza pracą Bridges od lat angażuje się w walkę z niedożywieniem wśród amerykańskich dzieci.
W 2020 roku zdiagnozowano u niego chłoniaka. Musiał poddać się chemioterapii. W jej trakcie, w 2021 r., nim dostępne stały się szczepionki na koronawirusa, zaraził się covidem. Jak przyznał, był wtedy „u progu śmierci”. We wrześniu ubiegłego roku poinformował, że jego rak jest w remisji. (PAP Life)