O tym, że książę Filip rozważał złożenie pozwu przeciwko producentom serialu "The Crown" donosi „The Sunday Times”. Według informatora gazety najbardziej oburzył go epizod dotyczący śmierci jego starszej siostry, księżniczki Cecilie. Książę Edynburga postępowanie w tej sprawie uzgadniał z przedstawicielami kancelarii prawnej Farrer & Co, która pracuje dla rodziny królewskiej od 1930 roku. „Wiem, że książę Filip skonsultował się ze swoim prawnikiem, aby zapytać, co można z tym zrobić. Był bardzo zdenerwowany sposobem, w jaki zostało to przedstawione” - powiedział w rozmowie z „The Sunday Times” Hugo Vickers, pisarz i historyk badający dzieje rodziny królewskiej. I dodał, że był świadkiem tego, jak książę się denerwował i przejmował tym, co ludzie mówią o nim w kontekście owego epizodu.
Scena, która rozgniewała księcia Filipa, pojawiła się w przedostatnim odcinku drugiego sezonu „The Crown”, który został wyemitowany w 2017 roku. Pokazano w niej, jak 16-letni wówczas Filip z powodu kłopotów w szkole Gordonstoun nie może spotkać się z Cecilie, trzecią z czterech jego starszych sióstr, która jest w ciąży z czwartym dzieckiem. Cecilie wyjaśnia mu, że w takim razie, ona przyleci do Londynu. Samolot, którym leci, rozbija się i Cecilie ginie wraz z rodziną. W serialowej scenie pogrzebu, ojciec rodzeństwa, książę Grecji i Danii, winą za tę śmierć obarcza Filipa. „Jestem zaskoczony, że odważył się tu pokazać. Gdyby nie Filip i jego niezdyscyplinowanie, nigdy nie podjęłaby tego lotu. To prawda chłopcze? Jesteś powodem, dla którego wszyscy tu grzebiemy moje ulubione dziecko. Zabierzcie go stąd” - mówi. W rzeczywistości plany podróży księżniczki Cecilie do Londynu, co skończyło się katastrofą lotniczą, nie miały nic wspólnego z Filipem.
Dlaczego ostatecznie książę Edynburga nie pozwał producentów "The Crown", tego Hugo Vickers nie ujawnia. (PAP Life)