Według ubiegłorocznych pomiarów Nielsena, poprzednią ceremonię rozdania Złotych Globów oglądało 9,4 miliona widzów. W tym roku, widzów było 10,1 miliona według danych zaprezentowanych poprzez platformę VideoAmp. Obydwa te wydarzenia transmitowane były na żywo przez telewizję CBS. Przejęła ona transmisję po NBC, która zrezygnowała z powodu licznych skandali związanych z Hollywoodzkim Stowarzyszeniem Prasy Zagranicznej odpowiedzialnym za Złote Globy. Z kolei w 2024 roku wspomnianą ceremonię oglądało o 50 proc. więcej widzów niż rok wcześniej na NBC.
W tegoroczną widownię Złotych Globów nie są wliczane dane z platformy streamingowej Paramount+ czy aplikacji CBS, gdzie również można było obejrzeć ceremonię. To dane oglądalności naziemnego kanału telewizyjnego. Według analityków rynku, wpływ na taką widownię miał nadawany bezpośrednio przed ceremonią mecz ligi NFL pomiędzy drużynami Kansas City Chiefs i Denver Broncos, po którym widzowie „zostali”, by obejrzeć nagradzane gwiazdy filmu i seriali. O potędze footballu amerykańskiego na miejscowym rynku telewizyjnym świadczy fakt, że nadawany na NBC równocześnie z Globami mecz pomiędzy drużynami Minnesota Vikings i Detroit Lions oglądało średnio 28,5 miliona widzów.
Ceremonię rozdania Złotych Globów po raz pierwszy poprowadziła samodzielnie kobieta. Była to standuperka Nikki Glaser, która za prowadzenie ceremonii zainkasowała 400 tysięcy dolarów. Poszło jej tak dobrze, że wiadomo już, że w przyszłym roku ponownie wystąpi w tej samej roli, a na dodatek czeka ją spora podwyżka. Oceniający występ Glaser są zgodni, że wywiązała się z zadania o wiele lepiej niż w ubiegłym roku komik Jo Koy. Jego konferansjerka została oceniona jako katastrofalna. (PAP Life)
