Do walki o Grand Prix i pozostałe nagrody festiwalu stanie w tym roku 9 spektakli. Gospodarze - zespół teatru im. Kochanowskiego pokażą "Sędziów", Teatr Współczesny ze Szczecina przygotował "Wesele", a Narodowy Stary Teatr z Krakowa przywiezie do Opola "Klątwę". Ten sam spektakl - na inaugurację Konfrontacji - pokaże w plenerze, na błoniach Politechniki Opolskiej, Fundacja Kresy 2000 z Nadrzecza.
"To dla nas wszystkich zdarzenie dosyć niezwykłe. Zaczynamy nie od sztywnej ceremonii w teatrze, tylko od wyjścia z festiwalem do miasta i do ludzi" - zapowiedział Konina.
Poza tym widzowie i jury obejrzą "Śluby Panieńskie" Fredry w reżyserii Jana Englerta i wykonaniu zespołu Teatru Narodowego w Warszawie, "Ślub" Witolda Gombrowicza z teatru im. Jaracza z Łodzi, "Bitwę pod Grunwaldem" wg Borowskiego z warszawskiego Teatru Studio, a także "Sprawę Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej z Teatru Polskiego we Wrocławiu, oraz "Szewców u bram" wg Witkacego w wykonaniu warszawskiego Teatru Rozmaitości i reżyserii Jana Klaty.
"Ten spektakl miał tyle dobrych recenzji, co złych. To jest przedstawienie polityczne, teatr, w którym jeden z głównych
bohaterów jest ucharakteryzowany na Zbigniewa Ziobrę, teatr który nie będzie miał żadnego sensu za rok. To próba wzięcia tekstu Witkiewicza i rozmowy o Polsce, o tym co jest dzisiaj" - zaznaczył dyrektor.
Konina podkreślił, że gdyby miał większe możliwości finansowe to chciałby, aby w repertuarze znalazło się wiele więcej spektakli. "Nie ma w tym roku tekstów Słowackiego, czy Mickiewicza, co nie znaczy, że nie ma spektakli, które warto by pokazać. Musiałem wybierać. Taka niewdzięczna rola dyrektora, który bierze odpowiedzialność za kształt festiwalu" - podsumował.