Tym samym "Miasto gniewu" zdystansowało "Tajemnicę Brokeback Mountain", uznawaną za najpoważniejszego faworyta do nagrody za film roku.
Nominowane w sześciu kategoriach "Miasto gniewu", opowiadające historię ośmiu osób prawdopodobnie zamieszanych w brutalne morderstwo, wyróżniono łącznie trzema statuetkami. Film nagrodzono za najlepszy scenariusz oryginalny (Oscar dla Paula Haggisa i Bobby'ego Moresco) oraz montaż.
Mimo aż ośmiu nominacji, ostatecznie trzy statuetki przypadły twórcom filmu "Tajemnica Brokeback Mountain", opowiadającego o homoseksualnej miłości dwóch współczesnych kowbojów. Są to Oscary za reżyserię, najlepszy scenariusz adaptowany i muzykę.
Nominowany po raz pierwszy do Oscara Phillip Seymour Hoffman został wyróżniony za tytułową rolę w biograficznym obrazie "Capote", opowiadającym o pracy pisarza Trumana Capote nad powieścią "Z zimną krwią". Nagrodzona statuetką Reese Witherspoon, również po raz pierwszy nominowana, została nagrodzona za kreację
żony muzyka Johnny'ego Casha w obrazie "Spacer po linie".
Dla laureatów w kategorii najlepszych aktorów drugoplanowych - Rachel Weisz i George'a Clooneya - tegoroczne Oscary również były pierwszymi w karierze. Weisz nagrodzono za rolę w "Wiernym ogrodniku", natomiast Clooneya - za "Syrianę".
Oscara za najlepszą piosenkę filmową otrzymał w tym roku rapowy utwór "It's Hard Out Here for a Pimp" z obrazu "Hustle&Flow", opowiadającego o alfonsie, który został raperem.
Podczas tegorocznej gali pojawił się także polski akcent - Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego dostał wyprodukowany w RPA obraz "Tsotsi" w reżyserii Gavina Hooda, który w swojej filmografii ma m.in. ekranizację powieści Henryka Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy" z 2001 roku.
Oscara za całokształt twórczości wręczono w tym roku Robertowi Altmanowi.
Tegoroczną ceremonię prowadził - po raz pierwszy w karierze - aktor komediowy Jon Stewart. Otwierając galę, chętnie nawiązywał do tematów politycznych; podkreślał też, że tematem uroczystości był "powrót do wspaniałości".