Jak informuje portal „Variety”, londyńska premiera „Oppenheimera” miała rozpocząć się o godzinie 17:45 lokalnego czasu. Decyzją organizatorów została jednak przesunięta o godzinę wstecz, by zwiększyć szanse na to, że odbędzie się bez większych problemów. Dodatkowa godzina ma pozwolić gwiazdom filmu na uczestniczenie na czerwonym dywanie, pozowanie do zdjęć i udzielanie wywiadów. W sytuacji rozpoczęcia strajku, ich obecność będzie raczej wykluczona, gdyż obsada filmu Nolana będzie musiała zastosować się do wytycznych swojego związku zawodowego. A te oznaczają w skrócie, że aktorzy i aktorki rezygnują z wszystkich swoich obowiązków zawodowych.
Mimo przesunięcia premiery, jej organizatorzy nie mogą być w stu procentach pewni, że impreza przebiegnie bez zakłóceń. Strajk aktorów może rozpocząć się w każdej chwili. Czas na negocjacje z producentami filmowymi minął dokładnie w środę 12 lipca o północy. Zanim jednak strajk się rozpocznie, liderzy związku zawodowego aktorów muszą spotkać się w czwartek i oficjalnie zatwierdzić jego rozpoczęcie. W tej sytuacji może zdarzyć się wszystko, łącznie z nagłym opuszczeniem londyńskiego czerwonego dywanu przez gwiazdy.
Decyzja o rozpoczęciu strajku mogła zostać podjęta już wcześniej. Pierwotnie termin ustalenia nowych warunków współpracy między dwoma stronami konfliktu upłynął 30 czerwca. Przedstawiciele SAG zgodzili się przesunąć go o dwanaście dni jednak z wyraźnym zaznaczeniem, że to termin ostateczny, który nie zostanie już zmieniony. Do końca czwartku 13 lipca mogą więc jednocześnie strajkować hollywoodzcy aktorzy i scenarzyści. W tej sytuacji zagrożona jest nowojorska premiera „Oppenheimera” zaplanowana na 17 lipca.
Film Christophera Nolana trafi do normalnej dystrybucji na całym świecie w piątek 21 lipca. (PAP Life)