Weekend otwarcia „Barbenheimer”, jak określano w mediach społecznościowych wspólną premierę filmów „Barbie” i „Oppenheimer”, zgodnie z prognozami okazał się ogromnym komercyjnym sukcesem. Feministyczna produkcja Grety Gerwig o bodaj najsłynniejszej lalce świata, w której główne role zagrali Margot Robbie i Ryan Gosling, pobiła frekwencyjny i finansowy rekord, zarobiwszy na całym świecie imponujące 337 mln dolarów. „Barbie” trafiła tym samym na szczyt zestawienia najbardziej dochodowych filmów nakręconych przez kobiety. Dzieło Christophera Nolana poświęcone słynnemu fizykowi J. Robertowi Oppenheimerowi zanotowało zyski na poziomie 174 mln dolarów.
Choć trzygodzinny dramat poświęcony „ojcu bomby atomowej” przegrał z „Barbie” w weekendowej walce o widzów, wygrał starcie o podbój serc recenzentów. Dla przykładu, w opiniotwórczym serwisie „Rotten Tomatoes” „Oppenheimer uzyskał 94 proc. pozytywnych ocen – zarówno od widzów, jak i krytyków. Produkcja Gerwig otrzymała ich nieco mniej, bo 90 proc. W pochlebnych recenzjach obrazu Nolana dominują zachwyty nad kreacją odtwórcy głównej roli, Cilliana Murphy’ego. Irlandzkiemu aktorowi, który międzynarodowej widowni najbardziej znany jest z serialu „Peaky Blinders”, specjaliści z branży już wieszczą pewne miejsce w wyścigu o najbardziej prestiżowe nagrody.
Tuż przed premierą „Oppenheimera” Murphy ujawnił, że przygotowując się do występu, głodził się. „Konkurowałem sam ze sobą, żeby sprawdzić, jak mało mogę jeść, żeby przetrwać. To nie było zdrowe. Nie polecam tego nikomu” – przyznał szczerze gwiazdor w rozmowie z „The Guardian”. Z kolei w wywiadzie udzielonym serwisowi „NME” aktor zdradził, że unikał wówczas nie tylko jedzenia, ale i interakcji z innymi ludźmi. „Nie wychodziłem zbyt często. Nie udzielałem się towarzysko, głównie ze względu na ilość pracy, którą miałem do wykonania. Tak bardzo wczułem się w tę postać” – powiedział.
Wysiłek Murphy’ego docenili jego koledzy z obsady. Robert Downey Jr., który wcielił się w Lewisa Straussa, przewodniczącego amerykańskiej Komisji Energii Atomowej, przyznał w rozmowie z „People”, że zaangażowanie gwiazdora niezwykle mu zaimponowało. „Nigdy nie byłem świadkiem większego poświęcenia aktora dla roli. Miał świadomość, że to będzie gigantyczne wyzwanie. Myślę, że miał też w sobie ogromną pokorę, która była niezbędna do tego, by przetrwać grając taką rolę w takim filmie” – podkreślił Downey Jr.
Jak zaznaczył filmowy Iron Man, ze względu na czasochłonne przygotowania Murphy wielokrotnie rezygnował ze spotkań i wyjazdów rekreacyjnych z członkami obsady. „Dzwoniliśmy do niego mówiąc: ‘Hej, mamy przed sobą trzydniowy weekend i wybieramy się do Santa Fe, żeby pochodzić po sklepach z antykami. Jakie masz plany?’, na co on odpowiadał: ‘Cóż, musze nauczyć się 30 tys. słów po holendersku. Bawcie się dobrze’” – zdradził aktor. Podziwu dla profesjonalizmu Murphy’ego nie kryła też Florence Pugh, która zagrała kochankę tytułowego bohatera. „Każdego dnia wnosił na plan coś nowego, nowy sposób na to, by ożywić tę postać. Byłam pod wielkim wrażeniem. Cillian jest jednym z najlepszych” – chwaliła kolegę z obsady gwiazda. (PAP Life)