Przystojniacy i eleganci - wielu błędnie sądzi, że tylko kobiety interesuje powierzchowny aspekt piłki nożnej. Panie już od dawna chętnie śledzą zmagania sportowe piłkarzy, wiele z nich wie co to "spalony". A panowie? Cóż, tych emocjonuje nie tylko piękno i nieprzewidywalność tego sportu. Chętnie śledzą również boiskowe "trendy". A modowych wzorów do naśladowania nie brakuje. Jednym z nich jest trener Anglików Gareth Southgate. Jego nienaganny styl szybko zyskał uznanie.
Od 2007 roku Marks & Spencer jest oficjalną firmą, która ubiera reprezentację Anglii. Jednak tym razem to nie styl piłkarzy, a trenera przyciągną uwagę fanów piłki nożnej i jak się okazuje również dobrego stylu.
Jak wskazują dane marki, sprzedaż kamizelek wzrosła o 35 proc. Wszystko za sprawą "efektu Garetha Southgate'a". Fani mogą skompletować cały strój, jednak to właśnie kamizelka stała się tym najbardziej pożądanym elementem garderoby.
Southgate zapytany o ten trend, powiedział, że wątpi, aby był za niego odpowiedzialny. "Nie jestem Davidem Beckhamem" - przyznał. "Jestem nieco zaskoczony, ponieważ jako środkowy obrońca, który często i mocno obrywał w głowę, nie jestem zwykle uważany za ikonę stylu" - żartował. W wywiadzie dla World Cup Daily Podcast powiedział, że jeśli faktycznie byłby odpowiedzialny za ten trend to by oznaczało, że "wszystko w życiu jest możliwe". (PAP Life)