Podczas gdy studia filmowe i dystrybutorzy miesiącami szukają korzystnych dat premier swoich największych hitów tak by nie kolidowały z innymi filmami, studia Warner Bros. („Barbie”) i Universal („Oppenheimer”) zdecydowały się na ryzykowne pokazanie swoich filmów tego samego dnia. Żaden z obydwu gorących tytułów nie został przesunięty na inny termin, z czego używanie mieli twórcy memów. Jednym z ich najpopularniejszych tematów stał się wyimaginowany film zatytułowany „Barbenhaimer”.
Jednocześnie pojawiły się głosy mówiące o tym, by nie decydować się na wybór tylko jednego seansu. Choć tematyka obydwu pokazywanych od tego dnia filmów jest skrajnie różna (różowa komedia kontra czarno-biały dramat o możliwym końcu świata), wielu przekonywało, że po prostu warto obejrzeć je oba. I wiele wskazuje teraz na to, że apele zostały wysłuchane.
Dane opublikowane przez amerykańską sieć kinową AMC Theatres wskazują, że już ponad 20 tysięcy widzów zakupiło przedpremierowo bilety na seanse „Barbie” i „Oppenheimera” (lub jak kto woli: „Oppenheimera” i „Barbie”) pokazywane tego samego dnia. „To wyraźny znak, że coraz częstsze rozmowy internautów o jednoczesnym obejrzeniu obydwu tych niesamowitych filmów przełożyły się na sprzedaż biletów. A że do premiery pozostało jeszcze dziesięć dni, to może być dopiero początek. Od ubiegłego piątku liczba osób zainteresowanych podwójnym seansem tego samego dnia wzrosła o 33 proc. – mówi portalowi „Variety” Elizabeth Frank z AMC.
Analitycy rynku przewidują, że zwycięzcą weekendu otwarcia będzie „Barbie”, którego lekka tematyka daje mu przewagę nad ciężkim, trzygodzinnym kinem Nolana. Zmęczeni pandemią i kryzysem widzowie wybiorą ich zdaniem popcornową rozrywkę. Niewykluczone, że obydwa filmy pogodzi „Mission: Impossible – Dead Reckoning – Part One”, który zadebiutuje w kinach tydzień wcześniej. (PAP Life)