Uhonorowane Złotym Lwem "Całe to piękno i krew" Laury Poitras - od piątku w kinach

Nan Goldin zaryzykowała utratę pozycji w świecie sztuki, by obnażyć mechanizm toksycznej filantropii. Jej życie zasługuje na epicki film – mówiła reżyserka Laura Poitras. Z okazji polskiej premiery dokumentu "Całe to piękno i krew" przypominamy depeszę opublikowaną we wrześniu 2022 r. podczas festiwalu w Wenecji, gdzie obraz doceniono Złotym Lwem.

Uhonorowane Złotym Lwem "Całe to piękno i krew" Laury Poitras - od piątku w kinach

W ostatnich latach kwestię plagi uzależnień od opioidów w Stanach Zjednoczonych, wywołanej m.in. przez działania koncernów farmaceutycznych, poruszono w dokumencie "Zbrodnia stulecia" Alexa Gibneya i serialu "Dopesick" Danny'ego Stronga. Teraz pojawia się dokument "Całe to piękno i krew" Laury Poitras. Reżyserka podejmuje ten temat z perspektywy fotografki Nan Goldin, która wypowiedziała wojnę przedsiębiorstwu Purdue Pharma należącemu do rodziny Sacklerów. Właściciele koncernu, który według szacunkowych danych zarobił na sprzedaży opioidów 31 mld dol., od lat wspierali finansowo najważniejsze instytucje kultury na świecie, w tym Metropolitan Museum of Art, Tate Museum, Luwr i nowojorskie Muzeum Guggenheima. Właśnie w takiej roli zapisali się w pamięci nastoletniej Nan.

Już jako dorosła kobieta Goldin uświadomiła sobie, że "mecenasi kultury" przyczynili się do uzależnienia opioidowego setek tysięcy osób. Sama była jedną z nich. "Po wyjściu z kliniki odwykowej trafiłam w gazecie na artykuł wyjaśniający, kto stoi za kryzysem opioidowym. Musiałam jakoś zareagować. Założyłam grupę P.A.I.N (Prescription Addiction Intervention Now). Naszym pierwszym zadaniem było obnażenie prawdy o Sacklerach i uświadomienie instytucjom kultury, że przyjmują od nich pieniądze okupione cierpieniem i śmiercią wielu osób. Kiedy już osiągnęliśmy ten cel, rozpoczęliśmy walkę ze stygmatyzacją osób uzależnionych. Chcemy, by miały zapewnione wsparcie, nawet jeśli nie są gotowe walczyć z nałogiem" – powiedziała we wrześniu 2022 r. podczas festiwalu filmowego w Wenecji.

"Całe to piękno i krew" sporo miejsca poświęca także przepełnionej traumą historii rodzinnej artystki i jej wyjątkowej relacji ze starszą siostrą Barbarą, która w wieku 15 lat popełniła samobójstwo. Po jej śmierci Goldin zaczęła fotografować swoich przyjaciół, żeby zachować portrety wszystkich osób, które kochała. Od lat 70. utrwalała w obiektywie m.in. nocne życie Nowego Jorku, społeczności gejowskie i transseksualne, ofiary przemocy, osoby zażywające narkotyki, chore na AIDS, cierpiące na schorzenia psychiczne. "Towarzyszyło mi przeświadczenie, że niektóre kwestie niesłusznie są trzymane w tajemnicy. Oczywiście, ludzie potrzebują prywatności, ale niepotrzebnie robi się z tych tematów tabu. Kiedy zaczęłam otwarcie się o tym wypowiadać, pokazując swoje prace na świecie, ludzie coraz częściej podchodzili do mnie i mówili rzeczy, którymi z nikim nie odważyli się podzielić" – zwróciła uwagę Goldin.

Fotografka wiedziała, że aby informacje o działalności P.A.I.N. odbijały się szerokim echem, musi na bieżąco rejestrować ich pracę. Początkowo członkowie grupy robili to we własnym zakresie. Po roku zaprosili do współpracy Laurę Poitras. "Pojawiłam się w salonie Nan spóźniona 20 minut, cała przemoczona, bo na zewnątrz była ulewa. Pożyczyła mi koszulę, żebym mogła się przebrać. A chwilę później opowiedziała o wystawie Witnesses: Against Our Vanishing o epidemii AIDS, którą zorganizowała w 1989 r. Od razu pomyślałam, że tamten moment w historii koresponduje w szczególny sposób z kryzysem opioidowym. To były dwa filary, na których postanowiłam oprzeć dokument. Podczas kolejnych spotkań zaczęłam przeprowadzać niezwykle intymne, często bolesne wywiady z Nan. Uznałam, że to jej głos powinien prowadzić widza przez film" – wspomniała Poitras.

Jak podkreśliła, "życie Nan Goldin zasługuje na epicki film". "+Całe to piękno i krew+ jest wyzwaniem rzuconym osobom, które dysponują jakąś siłą, żeby zważały na to, jak ją wykorzystują. Dlatego zdecydowałam się go zrealizować. Mamy przed sobą legendarną artystkę, która zdecydowała się zaryzykować utratę swojej pozycji w świecie sztuki, by obnażyć zjawisko toksycznej filantropii oraz przyjmowania przez muzea i inne instytucje kultury pieniędzy splamionych krwią. Rodzina Sacklerów nie jest jedynym brudnym graczem. Nie znam innego artysty, który podjąłby się czegoś takiego. To szalenie rzadkie, że ktoś wykorzystuje swoją siłę w taki sposób. Ogromnie szanuję za to Nan" – przyznała reżyserka.

Z dokumentu Poitras dowiadujemy się, że dzięki aktywności P.A.I.N. kolejne instytucje kultury zrzekły się wsparcia od rodziny Sacklerów. Choć Nan nie ukrywa dumy z tego, co udało jej się wywalczyć, ma świadomość, że to zaledwie wierzchołek problemów trapiących współczesny świat. "Wciąż miliony osób cierpią na AIDS. Piętno fobii doprowadziło do śmierci tak wielu ludzi, wśród nich tych z mojej społeczności. Nie chcę, żeby umierali kolejni. Mój przyjaciel David Wojnarowicz w 1989 r. powiedział, że umiera na AIDS, bo jest pozbawiony opieki medycznej. Niestety, od tamtego czasu w Stanach Zjednoczonych nic w tej kwestii nie zmieniło się na lepsze" – podsumowała Goldin.

"Całe to piękno i krew" można oglądać od piątku w polskich kinach. Dystrybutorem obrazu jest Against Gravity.

Daria Porycka

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic