Otwarcie ekspozycji jest jednym z elementów wadowickich obchodów trzeciej rocznicy śmierci Jana Pawła II.
Wystawa "Wadowice Karola Wojtyły" bazuje na nowoczesnych technikach wystawienniczych. Multimedia są niemal wszędzie:
słychać gwar uliczny, ze starego odbiornika radiowego dobiegają przedwojenne przeboje, można przysłuchać się rozmowie motocyklisty z wadowiczanką o meczu bokserskim, który odbędzie się w budynku przedwojennego "Sokoła".
Ekspozycja mieści się w pięciu salach. Pierwsza poświęcona jest postaciom i miejscom, które tworzyły klimat ówczesnych Wadowic. Wspomniane zostały klasztory i świątynie, w tym sanktuarium w Kalwarii Zebrzydowskiej, klasztory nazaretanek, pallotynów i karmelitów, a także nieistniejąca już miejscowa synagoga. Wśród oryginalnych eksponatów jest m.in. wykonana ze srebra skarbonka żydowskiego towarzystwa pogrzebowego Chewra Kadisz.
W sali poświęconej gimnazjum Marcina Wadowity, które ukończył Karol Wojtyła, zobaczyć można ławkę z epoki. Na ścianie zawisła też starodawna tablica, po której można pisać.
Kolejna część poświęcona jest wadowickiemu rynkowi. Muzealnicy wykorzystali różnorodne techniki wystawiennicze, dzięki którym można poczuć ducha miasta z lat 20. XX wieku. Pomagają w tym zaaranżowane fragmenty przestrzenne miasta -witryny sklepowe, słynna cukiernia Hagenhubera, księgarnia Foltynów, klasa gimnazjalna oraz odgłosy przedwojennego miasta. Ciekawostką jest możliwość wyjścia na balkonik, gdzie ustawione zostały dwie lornety. Przez jedną z nich ujrzeć można zegar słoneczny, który widział z okien domu rodzinnego Karol Wojtyła.
Jest także sala poświęcona wadowickiemu Towarzystwu Gimnastycznemu "Sokół". Młodzież uprawiała w nim sport, ale
również rozwijała swoje talenty aktorskie. Dział tu teatr.
Pokazano też prezentację typowego pokoju mieszczanina. Tu muzealnicy dają możliwość przebrania się w stroje z epoki. Na
stole leży album, który - taką nadzieję wyraził dyrektor muzeum Piotr Wyrobiec - wadowiczanie uzupełnią zdjęciami z rodzinnych zbiorów.
Bezpośrednio z wystawy można wejść do kawiarni, gdzie serwowane są m.in. kremówki, które wspominał podczas pielgrzymki do Wadowic w 1999 roku Jan Paweł II.
Joanna Hajduk, która wraz z Tomaszem Wójcikiem, przygotowała projekt ekspozycji, powiedziała, że ma ona zainteresować zarówno starszych, jak i dzieci, które mogą wszystkiego dotknąć, przymierzyć, a nawet zasiąść w szkolnej ławie, czy pisać kredą po tablicy.
Dyrektor muzeum Piotr Wyrobiec powiedział, że wystawa będzie czynna przez 2-3 lata, w zależności od zainteresowania
zwiedzających.