W uroczystości zorganizowanej w środę w siedzibie "Gazety Wyborczej" w Warszawie uczestniczyli m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.
"Andrzej jest dla nas bardzo szczególnym przyjacielem i towarzyszem drogi" - powiedział redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej" Adam Michnik. Przypomniał, że to właśnie w mieszkaniu Wajdy podpisano pierwszą umowę o powstaniu "Gazety Wyborczej".
"Filmy Andrzeja są absolutnie nieusuwalnym składnikiem polskiej kultury narodowej. Bez nich bylibyśmy inni i z pewnością gorsi. Te filmy były pewnego rodzaju lekcjami smaku, tożsamości narodowej. Andrzej był zawsze twórcą kontrowersyjnym. Wzbudzał kontrowersje, chociaż zwykle nie chciał" - mówił Michnik.
"Ostatni film Andrzeja, o Katyniu, dla ludzi z Gazety, dla ludzi z mojego pokolenia ma znaczenie szczególne. Katyń to była ta
zbrodnia, która najgłębiej wcisnęła się w zbiorową pamięć. Dlatego że najdłużej i najbardziej uparcie była zakłamywana. Tak długo, jak długo trwało kłamstwo o Katyniu, nikt z nas nie mógł powiedzieć, że żyje w wolnej Polsce" - powiedział Michnik.
Laudację na cześć Wajdy wygłosił w siedzibie "GW" historyk prof. Janusz Tazbir. "O ile w XIX wieku głównymi architektami narodowej wyobraźni byli powieściopisarze, z Sienkiewiczem na czele, to obecnie taką samą rolę odgrywają twórcy arcydzieł filmowych, którym hetmani Andrzej Wajda" - ocenił historyk.
"Wajdzie przyświeca dewiza Stefana Żeromskiego: trzeba rozrywać rany polskie, żeby nie zabliźniły się błoną podłości. (...) Widać to wyraźnie w tematyce jego filmów - mówił prof. Tazbir. - Po wielokroć bywa przypominane słynne zdanie Stanisława Mackiewicza: Powieść historyczna jest zawsze dokumentem tych czasów, w których została napisana, a nie tych, których dotyczy jej fabuła. To samo można powiedzieć o filmach Wajdy".
"Wajda zawsze potrafił i potrafi w porę i jakże celnie wyjść naprzeciwko aktualnym zainteresowaniom społeczeństwa. Bo przecież Lotna była zabraniem głosu w wielkiej dyskusji o tzw. bohaterszczyźnie, Kanał - ważką wypowiedzią na temat sensu
Powstania Warszawskiego. Końcowe strzały do robotników zamykające Ziemię obiecaną, dopisane do Reymonta, są echem tych strzałów, które padły w tragicznym Grudniu 1970" - podkreślił profesor w laudacji.
Zwrócił uwagę, że "Wajdzie zawsze bliska była tematyka wojenna; zawsze doskonale rozumiał człowieka, który chciał po prostu żyć, kochać, pracować, a zamiast tego - ginął".
Podczas środowej uroczystości Wajda otrzymał także pamiątkowy pierwszy numer "Gazety Wyborczej", który ukazał się 8 maja 1989 r.
Ceremonia przyznania tytułu Człowieka Roku organizowana jest przez "Gazetę Wyborczą" corocznie, w związku z kolejnymi
rocznicami utworzenia gazety. W tym roku przypada 19-lecie "GW". Wśród laureatów tytułu Człowieka Roku "GW" z lat poprzednich są m.in. Zbigniew Brzeziński i abp Józef Życiński.