Jak podkreślono w laudacji na cześć laureata: "braterstwo jest motorem jego twórczości i bycia na świecie". To nie tylko pisarz i poeta, ale także osobowość i autorytet.
Urodzony w 1939 roku Breyten Breytenbach to poeta, pisarz i malarz, którego wiersze uznawano za głos pokolenia lat 60. w Republice Południowej Afryki. Sprzeciwiał się polityce apartheidu i aktywnie działał na rzecz jego zniesienia. Przez wiele lat nie mógł przyjechać do własnego kraju z powodu... małżeństwa z Wietnamką Yolande Ngo Yhi Hoang Lien. W tym czasie w RPA był zakaz zawierania małżeństw mieszanych rasowo.
Jeden z jurorów nagrody Jurij Andruchowycz napisał o laureacie, że jest "imponującą, budzącą szacunek osobowością". Breytenbach pisze w zanikającym języku afrikaans - wywodzącym się z języka niderlandzkiego z silnymi wpływami malezyjskimi i portugalskimi.
Nagrodę poecie wręczała Katarzyna Dzieduszycka-Herbert, założycielka fundacji im. Zbigniewa Herberta. Dziękując za jej przyznanie poeta powiedział, że tak naprawdę to język jest jedynym domem ludzi. Poeta czytał też swoje wiersze w języku afrikaans. Galę uświetnił też występ laureata nagrody Grammy Włodka Pawlika, który stworzył etiudę do obrazów laureata.
Międzynarodowa Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta ma wyróżniać wybitne dokonania artystyczne i intelektualne, nawiązujące do świata wartości, które zawarł w swojej twórczości Herbert. (PAP Life)