W swojej książce Napiórkowski ukazuje powstanie warszawskie jako konstrukcję popkulturową, z którą związany jest biznes - koszulki, nalepki na zderzakach samochodów, gry planszowe. Przybliża fenomen stołecznego Muzeum Powstania Warszawskiego. Przedstawia aspekty kultury pamięci obejmujące politykę, reklamę, rozrywkę, naukę historii i poszukiwania tożsamości. Przypomina także o strategiach walki z pamięcią o wydarzeniach historycznych, na przykładzie działań władz PRL.
"Można powiedzieć, że powstanie warszawskie dysponuje dziś olbrzymim potencjałem jako generator sukcesu - katalizator nastrojów, punkt orientacyjny, narzędzie zdolne zarówno do budowania wspólnoty, jak i wykluczania obcych. Skomplikowana historia pamięci przekuła powstanie w potężny mit, zdolny inspirować, porywać i napełniać dumą. Ta sama historia uczyniła je zarazem podatnym na polityczne zawłaszczenia i negatywne odczytania" - pisze we wstępie autor "Powstania umarłych".
"Powstanie to również tragedia łącząca w sobie sprzeczności: dumę i poczucie zagrożenia, tworzenie wspólnoty politycznej i niechęć do polityków, lokalny wymiar rodzinny i spoiwo narodowej pamięci. Co to dla nas wszystkich znaczy? Czy naprawdę pochowaliśmy umarłych w powstaniu?" - pyta.
Napiórkowski przypomina o koncepcji "postpamięci", terminu skonstruowanego przez Marianne Hirsch. "Oznacza on sytuację, w której na nasze życie wpływ mają wydarzenia (zwykle traumatyczne) niedoświadczone przez nas osobiście, lecz będące elementem biografii naszych rodziców czy nawet dziadków" - tłumaczy, przekonując, że pomysł Hirsch, zestawiający ze sobą pamięć tych, którzy czegoś doświadczyli i tych, którzy dorastali w cieniu tego wydarzenia, stanowi klucz do zrozumienia zjawisk jak "podróż w czasie", jakiej doświadcza cytowany w książce autor bloga, który ogląda w Muzeum Powstania Warszawskiego hełm Andrzeja Romockiego "Morro", który 21-letni powstaniec miał na głowie w momencie śmierci.
"Podchodziłem do gabloty z nabożnym skupieniem. Wreszcie jest! Nie mogę uwierzyć. Panterkowy pokrowiec wystrzępiony na brzegach, ale ciągle ten sam. Hełm Andrzeja Morro Romockiego" - relacjonuje swoją wizytę w muzeum bloger. "Dotykam szyby jak pancerza osłaniającego relikwie. Bo to jest relikwia, do której powinny odbywać się pielgrzymki (...) Zamykam oczy i widzę twarz Zosi, sanitariuszki. Po policzku ciekną jej łzy. Andrzej Morro nie żyje... Stanęli jak osłupiali. Wszyscy jego towarzysze. Ja też stoję. Jak osłupiały. Stoję tam, gdzie padł. Mam ochotę rozgrzebać ziemię gołymi dłońmi żeby dokopać się do tamtej chwili i pchnąć go na ziemię, żeby nie dosięgła go kula".
Autor wpisu "wczuwa się" w sytuację powstańca, dzięki możliwościom technologicznym, jakie oferują współczesne muzea - tu: Muzeum Powstania Warszawskiego - i zniesieniu granic czasowych. Zdaniem Napiórkowskiego, dla współczesnego odbiorcy, użytkownika muzeum, powstańcy są bohaterami popkulturowymi.
Opisuje on także, w jaki sposób nowe technologie wpływają na techniki pamięci, w jaki sposób historia konfliktów pamięci znajduje wyraz w zmiennej rzeczywistości społecznej. Dzięki dostępności nowych technologii "każdy może dociekać prawdy historycznej, tworzyć poczytną fikcję, a nawet stać się na chwilę powstańcem" - zauważa. Jak podkreśla, współczesna kultura pamięci polega na "zatarciu czy wręcz zniesieniu granic pomiędzy fikcją, a faktem, między pamięcią, a wyobraźnią".
"Można powiedzieć, że przeżycia (...) przy hełmie Morro mieszczą się jeszcze po bezpiecznej stronie, że fantazja pozostaje tu pod kontrolą, a podróżujący w wyobraźni ma świadomość granicy między prawdą, a zmyśleniem. Czy jednak granica ta jest naprawdę tak wyraźna, kiedy do akcji zaczynają wkraczać nowe technologie?" - pyta Napiórkowski.
Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, niemal całkowicie zburzonego i spalonego po upadku powstania.
Książka "Powstanie umarłych. Historia pamięci 1944-2014" Marcina Napiórkowskiego ukazała się nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej.