Najnowsze dane Biblioteki Narodowej są optymistyczne. Wynika z nich bowiem, że w naszym kraju wzrósł poziom czytelnictwa. 39 proc. Polaków zadeklarowało, że w 2019 roku przeczytało przynajmniej jedną książkę. To dobra wiadomość, bo rok wcześniej było to zaledwie 30 proc.
Z raportu wynika też, że po raz pierwszy od 2012 roku najchętniej czytane były powieści współczesnych pisarzy. Największym wzięciem się książki Remigiusza Mroza, na drugim znalazły się dzieła Olgi Tokarczuk, a na trzecim powieści Stephena Kinga. W ubiegłych latach pierwsze miejsce na liście zajmowali na zmianę Henryk Sienkiewicz i Stephen King.
Jak Remigiusz Mróz skomentował najnowsze statystki? Pisarz skomentował je na Instagramie. „Wciąż nie dowierzam w to, co widzę. Na szczycie po raz pierwszy od lat umościł się żyjący polski autor, w dodatku skądinąd Wam znany. Na drugim miejscu zaś jeszcze lepiej znana żyjąca polska autorka, która powinna znaleźć się o oczko wyżej. (Właściwie nie wiem, czy historii III RP doszło do takiej sytuacji – dotychczas prym wiedli Sienkiewicz, Mickiewicz i autorzy zagraniczni). Dziękuję, bo to wyłącznie Wasza zasługa” - napisał Mróz. „Nigdy nie aspirowałem i nie będę aspirować do władania językową magią, którą potrafi operować Olga Tokarczuk, ale robię wszystko, by każde słowo było właściwe, każde zdanie miało odpowiedni rytm, a każdy tekst drugie dno. Mam nadzieję, że dzięki temu znikacie w tych historiach tak jak ja, kiedy je spisuję” - wyznał autor. (PAP Life)