Salman Rushdi, wymieniany od lat jako kandydat do literackiego Nobla, został w 1989 roku obłożony fatwą czyli wyrokiem śmierci przez ajatollaha Chomeiniego. Powodem fatwy były fragmenty powieści "Szatańskich wersetów" dotyczące Mahometa, które
ajatollach uznał za drwinę z proroka.
Wyrok zmusił Rushdiego do ukrywania się. Dopiero w 1998 r. rząd irański ogłosił, że odstępuje od wykonania wyroku śmierci, choć nigdy definitywnie nie zdjął fatwy. "Nikomu nie życzę takich przeżyć, jednak z drugiej strony - Chomeini umarł, a ja żyję. Wniosek z tego, że nie warto zadzierać z pisarzami" - żartował
Rushdi podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami w warszawskiej siedzibie Agory.
Hindusko-brytyjski pisarz przyznaje, że jego znajomość polskiej kultury jest bardzo wyrywkowa, w rozmowie okazuje się jednak, że wie o niej zaskakująco wiele. "Moją drogą do polskiej literatury był film. W czasach studenckich oglądałem Polańskiego i Wajdę, po obejrzeniu Popiołu i diamentu przeczytałem książkę Jerzego Andrzejewskiego. Potem trafiłem na Rękopis znaleziony w Saragossie Wojciecha Hasa, co otworzyło mi drogę do książki Potockiego" - wspominał pisarz.
Czytał też książki Jerzego Kosińskiego. "Historia z jego powieści Wystarczy być o idiocie szykującym się do objęcia urzędu prezydenta, wydaje mi się w kontekście naszych czasów wręcz prorocza" - mówił pisarz. Rushdi przyjaźni się z Ryszardem
Kapuścińskim, którego poznał przed 25 laty w Londynie, gdzie mieli wspólnego wydawcę. "Balansowanie pomiędzy surrealizmem a naturalizmem, bez popadania w skrajności" - tak Rushdi próbował zdefiniować ton dominujący w polskiej literaturze.
Jeżeli chodzi o własne powieści Rushdi nie waha się zestawiać ich z filmami z Boollywood, zwłaszcza jeżeli idzie o zasadę konstrukcji - splatanie w jednym dziele wielu różnych konwencji opowiadania. Przyjął zasadę, że pisze codziennie, najchętniej rano, często jeszcze przed kawą, umyciem się i ubraniem. "Teraz
jestem zadowolony z siebie, gdy uda mi się napisać ok. 300 słów dziennie, choć kiedyś pisałem dużo więcej. Cóż, Flaubert uważał dzień za udany, jeżeli udało mu się napisać w sposób zadowalający choć jedno zdanie" - powiedział Rushdi.
Salman Rushdi urodził się w 1947 r. w Bombaju w rodzinie zamożnych indyjskich muzułmanów. Debiutował w 1975 r. powieścią "Grimus". Prawdziwą sławę przyniosły mu wydane w 1981 r. i uhonorowane Nagrodą Bookera "Dzieci północy", potem był "Wstyd" (1983) i "Szatańskie wersety" (1988). Inne powieści Rushdiego to
"Harun i morze opowieści", "Ostatnie westchnienie Maura", "Furia", "Ziemia pod jej stopami". Salman Rushdi przyjechał do Warszawy na zaproszenie Agory i był honorowym gościem niedzielnej ceremonii wręczenia nagrody Nike.