Premiera filmu "Yesterday"

Reżyseria: DANNY BOYLE Scenariusz: RICHARD CURTIS Produkcja: TIM BEVAN, ERIC FELLNER, MATTHEW JAMES WILKINSON, BERNARD BELLEW, RICHARD CURTIS, DANNY BOYLE Producent wykonawczy: NICK ANGEL, LEE BRAZIER, LIZA CHASIN

Jeszcze wczoraj wszyscy znali Beatlesów. Dziś tylko Jack pamięta ich piosenki. Zanosi się na coś wielkiego! Nowy film w reżyserii nagrodzonego Oscarem® Danny’ego Boyle’a („Slumdog. Milioner z ulicy”, „Trainspotting”, „28 dni później”) według scenariusza nominowanego do Oscara® Richarda Curtisa („Cztery wesela i pogrzeb”, „To właśnie miłość”, „Notting Hill”). Przed nami rock’n’rollowa komedia romantyczna o muzyce, marzeniach, przyjaźni i długiej krętej drodze, która wiedzie do miłości.

Jack Malik (Himesh Patel) jest młodym piosenkarzem i twórcą piosenek, tyle że choć od lat stara się zainteresować swoją twórczością kogokolwiek, wciąż nie osiąga sukcesu. Nawet mimo niezwykłego wsparcia, jakie daje mu Ellie (Lily James), jego przyjaciółka, z którą zna się od dzieciństwa. Aż nagle, w niewyjaśnionych okolicznościach, na krótką chwilę na Ziemi zapanowuje ciemność, a Jack zostaje potrącony przez autobus. Kiedy budzi się ze śpiączki, szybko orientuje się, że The Beatles nigdy nie istnieli…

Wykonując piosenki największego bandu w historii muzyki, Jack – przy małym wsparciu Debry, amerykańskiej agentki (Kate McKinnon), staje się wkrótce światowym fenomenem, kimś, kogo znają wszyscy. Ale kiedy jego sława zatacza globalne kręgi, Jack ryzykuje utratę Ellie, kogoś, kto jako jedyny wierzył w niego od początku. Stojąc między drzwiami do nowego życia a wrotami przeszłości, Jack będzie musiał wrócić tam, gdzie był kiedyś, by udowodnić, że „all you need is love”.

Za powstaniem filmu stoją giganci z Working Title, Tim Bevan i Eric Fellner, którzy wyprodukowali m.in. „To właśnie miłość”, „Był sobie chłopiec” czy kultową serię o miłosnych przygodach Bridget Jones.

Współpraca Richarda Curtisa i Working Title trwa od 30 lat. Ich wspólne filmy są dziś synonimem brytyjskiej komedii, by wymienić choćby „Notting Hill”, „To właśnie miłość” czy serię „Bridget Jones”.
- Jeden z producentów przyszedł do mnie z pomysłem Jacka Bartha, który wymyślił sobie muzyka pamiętającego The Beatles jako jedyny człowiek na świecie – opowiada Richard Curtis – Z miejsca pokochałem ten pomysł. Ale odmówiłem przeczytania scenariusza Bartha, sam zasiadłem do pisania własnego. Dlatego ten cudowny i jakże prosty pomysł należy do Jacka, scenariusz jest zaś mój. Nigdy jednak nie chciałem brać się za reżyserię tego filmu. Ale kiedy tylko skończyłem pisać scenariusz, zwróciłem się do Danny’ego Boyle’a. To niezwykły filmowiec. Ale byłem przekonany, że się nie zgodzi. Moje „Cztery wesela i pogrzeb” to film bardzo brytyjski, równie brytyjski, co „Trainspotting” Danny’ego. Oba te filmy stoją jednak po drugiej stronie barykady, są tak różne, jak to tylko możliwe.
A jednak Boyle zdecydował się wyreżyserować „Yesterday”.

Tim Bevan: – Interesujące w tym połączeniu jest to, że zarówno kariera Danny’ego, jak i Richarda eksplodowały na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Obaj zasłynęli bardzo brytyjskimi filmami, obaj odnieśli oszałamiający sukces, obaj zdecydowali się pozostać w Wielkiej Brytanii, mimo napływających propozycji z Hollywood. Obaj byli przekonani, że są twórcami brytyjskimi, którzy utożsamiają się z tą kulturą. I być może właśnie dlatego ich filmy odniosły wielki sukces na całym świecie, bo pozostali sobą. Logiczne więc, że chcieli ze sobą współpracować, zwłaszcza nad filmem o piosenkach Beatlesów, które obaj kochają.
Kiedy Boyle przyjął propozycję pracy nad filmem, poprosił Curtisa o pewne zmiany w materiale wyjściowym. – Pisanie to proces, nie jestem przywiązany do pierwotnych wersji – mówi Curtis – Ostatecznie, jak zresztą przypuszczałem, wyszło to filmowi na dobre. Przez większość akcji filmowy Jack kłamie, w każdym razie nie mówi prawdy. Danny powiedział wprost „Jest ograniczona liczba scen, w których mogę pokazać, że czuje się winny”. Dlatego wskazał na świetne rozwiązanie – pokazujemy sceny, w których Jackowi śnią się koszmary na jawie, w których zostaje zdemaskowany. To znakomite i bardzo filmowe rozwiązanie.
- Zawsze postrzegam Richarda jako piewcę miłości – mówi Boyle – Pamiętam, kiedy czytałem scenariusz „Notting Hill”, myślałem „TO jest komedia romantyczna w najczystszej formie tego gatunku”. Dlatego czuję się szczęśliwy, że mogłem współpracować z Richardem. Wiara w Beatlesów to wiara w miłość. A Richard naprawdę potrafi to pokazać.

KTO JEST KIM W „YESTERDAY”?

Jack Malik (Himesh Patel)
Być może najważniejszym zadaniem, jakie stało przed twórcami filmu, było obsadzenie głównej roli męskiej. – Mieliśmy fantastyczne castingi, zgłosiło się do nas mnóstwo utalentowanych ludzi – mówi Richard Curtis – Wielu świetnych aktorów, którzy nie potrafią śpiewać i wielu świetnych piosenkarzy, którzy nie potrafią grać na scenie czy w filmie. - Dlatego bardzo szybko doszło do wyeliminowania niektórych kandydatów. Potrzebowaliśmy kogoś, kto potrafi grać jako aktor, ale także potrafi grać na gitarze i pianinie oraz śpiewać. Szybko dotarło do nas, że to nie będzie ktoś znany – śmieje się Tim Bevan. Kiedy asystenci produkcji przyprowadzili Himesha Patela, nie był faworytem. – Powiedzieli, że to ten chłopak, który występuje w „EastEnders” (BBC) – mówi Boyle – Nie oglądam tego programu regularnie, ale faktycznie – kojarzyłem go. Brałem też kiedyś udział w małym festiwalu filmowym na East Endzie, gdzie mieszkam. Zagłosowałem na piętnastominutową krótkometrażówkę, w której Himesh grał główną rolę. Był niesamowicie zabawny. Ale nie od razu go „kupiłem”, to przyszło chwilę później. Zobaczyłem, jak gra akustycznie „USSR” i wtedy wiedziałem, że to nasz filmowy Jack. Było tak wielu bardziej oczywistych kandydatów, ale ja już wiedziałem, że to będzie Himesh. W jego śpiewie i grze był szacunek do The Beatles, ale także jakaś dezynwoltura, jakiś wrodzony luz. Nagle piosenka, którą znamy wszyscy, stała się świeża. Decyzja wrzucenia niemal debiutanta na tak głęboką wodę była ryzykowna. Ale przecież Ringo, John, Paul i George byli na początku tylko grupką chłopaków, których nikt nie znał. Robili swoje. Jak się okazało, to, co robili, zmieniło oblicze muzyki i kultury na całym świecie.  - Danny i ja pokochaliśmy Himesha – mówi Curtis – Jest zabawny, czarujący, sprawił, że piosenki Beatlesów zabrzmiały na nowo. I cieszyliśmy się, że nie jest gwiazdą, że nikt go tak naprawdę nie zna. Chyba że jesteś fanem „EastEnders”, wtedy na pewno wiesz, kim jest. - Jack to aspirujący piosenkarz i twórca muzyki – mówi Patel – Od dawna próbuje się przebić. Bez skutku. Widzimy go, jak gra do przysłowiowego kotleta, jak nikt go nie dostrzega. Rozważa więc powrót do zawodu nauczyciela. Ale wkrótce orientuje się, że świat nigdy nie słyszał o Beatlesach. Boi się wziąć ich dorobku jako coś swojego, ale ostatecznie decyduje się pokazać światu piosenki, które pamięta tylko on. Szybko zwraca na siebie uwagę Eda Sheerana. Kiedy wspólnie wyruszają na trasę koncertową Eda, Jack z miejsca okazuje się supergwiazdą. I chociaż zawsze o tym marzył, pojawiają się oczywiste komplikacje.

Ellie (Lily James)
Lily James wciela się w postać Ellie, przyjaciółki Jacka i zarazem jego menadżerki, choć nie na pełny etat, bo Ellie przede wszystkim jest nauczycielką. Po sukcesach takich produkcji, jak „Baby Driver” i „Mamma Mia! Here We Go Again”, Lily James przeżywa właśnie znakomity czas. – Ta dziewczyna rozświetla ekran – mówi Boyle – Pracowałem z nią po raz pierwszy i to była wielka radość. Ellie to przyjaciółka Jacka, jego menadżerka, jest wspierająca, dobra, troszcząca się. Jest zarazem całkowitym zaprzeczeniem postaci amerykańskiej menadżerki, w której postać wciela się Kate McKinnon. Ellie/Lily ma w sobie mnóstwo wdzięku.
- Szczerze mówiąc, Lily była jedyną kandydatką do tej roli – mówi Richard Curtis – Jest w tym filmie pełna uroku, roztrzepana, wspierająca. Jest duszą i sercem „Yesterday”. Ale prawdziwym sercem filmu jest relacja łącząca Ellie i Jacka. Znają się od dzieciństwa, wspólnie dorastali, byli nierozerwalni, ale kiedy wydarza się to wszystko, ich relacja zostaje zaburzona – Nawet więc jeśli ktoś nie słucha Beatlesów, będzie umiał utożsamić się z postaciami z filmu, bo to, co je łączy, jest oparte na szczerości – mówi Lily James – To opowieść o przyjaźni, miłości, rodzinie, sukcesie i muzyce, która spaja wszystko w całość. Ellie kocha swoje pełne obowiązków i chaosu życie w Suffolk. Jest menadżerką Jacka, jego kierowcą, ale też pracuje w szkole. Z Jackiem przyjaźnią się całe życie. Ona jednak po prostu go kocha. Kiedy on zaczyna koncentrować się na muzyce, na sławie, to wszystko między nimi zaczyna pękać.

Ed Sheeran (jako Ed Sheeran. W każdym razie tak jakby)
- Ed jest dla mnie jak syn, którego nigdy nie miałem – mówi Richard Curtis – Kiedy byłem młody, byłem tak samo rudy jak on. Tak naprawdę to trochę film o Edzie, zanim odniósł ten gigantyczny sukces. Przecież on też pochodzi z Suffolk, zaręczył się z dziewczyną, z którą spotyka się od szkoły.  - To ważne, choć niełatwe, by zachować balans między karierą a zwykłym życiem – mówi Ed Sheeran – Znalezienie go zajęło mi jakieś osiem lat, z czymś bardzo podobnym mierzy się właśnie filmowy Jack. Swoją drogą, myślę, że nikt nie zagrałby Jacka lepiej, niż zrobił to Himesh. Mam ciarki za każdym razem, kiedy słyszę jak śpiewa „The Long and Winding Road” w scenie pojedynku na pisanie piosenki, jaki mamy między sobą w filmie. Dlatego wiedziałem, że ten film będzie wyjątkowy. Głos Himesha jest piękny, a do tego myśli nad tym, o czym śpiewa. Nie wiem, jakie ma plany na przyszłość, ale zdecydowanie powinien pomyśleć o nagraniu płyty.

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic