Pochodząca z Holandii żona Prezydenta Gruzji sama jest dziennikarką radiową. Założyła w Tbilisi stację radiową – Radio Muza - nadającą muzykę klasyczną, w której prowadzi swój autorski program „Sandra’s Muza”. Pierwsza Dama spotkała się z zespołem RMF Classic wymieniając doświadczenia związane z funkcjonowaniem stacji radiowych o podobnym profilu. Po spotkaniu Pani Sandra Roelofs otrzymała pamiątkowy Dyplom Honorowy Klubu Słuchacza RMF Classic, którym nagrodziliśmy Ją za propagowanie muzyki klasycznej na całym świecie.
Jednym z punktów pobytu w Polsce Sandry Elisabeth Roelofs jest promocja autobiografii - "Pierwsza Dama Gruzji. Historia idealistki". Czytelnik ma możliwość wglądu, niejako od wewnątrz, w sekwencję wydarzeń poprzedzających pokojową Rewolucją Róż, w wyniku której prezydentem został mąż autorki – Micheil Saakaszwili. Autorka opisuje pierwsze cztery lata prezydentury swojego męża, podczas których, z ogromnym poświęceniem, energią i pasją angażowała się w działalność humanitarną. Dzieli się także bardzo osobistymi przeżyciami z okresu wojny rosyjsko-gruzińskiej w sierpniu 2008 roku. Polski przekład "Historii idealistki" zawiera także rozdział poświęcony tragedii smoleńskiej. Autorka, w niezwykle poruszający i osobisty sposób, opowiada o przyjaźni z Marią Kaczyńską oraz o tym, jakim ciosem była dla niej wiadomość o katastrofie. Czytelnik dowie się również, z jaką determinacją Sandra E. Roelofs pokonywała przeciwności losu, aby dotrzeć na pogrzeb Polskiej Pary Prezydenckiej i oddać ostatni hołd swoim Przyjaciołom. Książka dostarcza także informacji o gruzińskich oficerach kontraktowych służących w polskiej armii przed II wojną światową. Czytelnik ma wyjątkową szansę przypomnieć sobie lub poznać ten często zapomniany wątek wspólnej, polsko-gruzińskiej historii.
Do książki dołączona jest płyta, na której autorka śpiewa kilka tradycyjnych gruzińskich utworów z towarzyszeniem chóru męskiego Rustavi. Znajdują się tam także polskie utwory poświęcone pamięci Marii Kaczyńskiej oraz utwory Chopina w interpretacji gruzińskich pianistów. Całość zamyka polski przebój sprzed wielu lat - piosenka "Batumi" w wykonaniu zespołu Filipinki.
fot. Andrzej Engelbrecht/AKPA
Wywiad z Sandrą Roelofs, Pierwszą Damą Gruzji. Kraków 11 kwietnia 2011
Dariusz Stańczuk: Jest Pani pewnie jedyną w tej części świata, a może jedyną na świecie, Pierwszą Damą i tak profesjonalnym radiowcem w jednej osobie…
Sandra Roelofs: Dziękuję. Faktycznie mam swój program w „moim” radiu, w gruzińskim Radiu MUZA. To radio może się pochwalić szeroka ofertą, proponujemy tematyczne bloki - z muzyką kameralnej o poranku na przykład, z muzyką operową, ludową, są audycje przeznaczone dla dzieci… Co do mojego programu, w każdym tygodniu jest nieco inny, zwykle zapraszam do niego gości nie związanych bezpośrednio z muzyką, to może być na przykład minister czy aktorka. Właściwie wszyscy Gruzini interesują się muzyką, tym programem udowadniam, że różni ludzie słuchają Radia Muza, nie tylko zawodowi muzycy i melomani. Gruzja to kraj muzykalnych ludzi, niemal każdy śpiewa, gra na jakimś instrumencie, przeważnie na fortepianie lub na skrzypcach. Przy okazji stoję na czele „Stowarzyszenia na Rzecz Promocji Muzyki Klasycznej”, nasze działania są wielokierunkowe, na przykład na rzecz zrównania popularności różnych instrumentów. Staram się zwiększyć znaczenie nieco mniej powszechnych w Gruzji instrumentów dętych drewnianych i blaszanych, a to niełatwe zadanie, bo ich pozycja w Gruzji wciąż nie jest zbyt mocna.
DS: W Polsce można Pani słuchać on-line, ale zanim wejdziemy na stronę Radia MUZA, proszę powiedzieć, jak znajduje Pani czas na przygotowywanie programów?
SR: Raz w tygodniu prowadzę dwugodzinny program zatytułowany „Sandra’s MUZA”. Te programy często nawiązują do moich podróży. Skoro właśnie odwiedziłam kopalnię soli w Wieliczce i kupiłam tam płytę z nagraniami chóru górników, to pewnie zaprezentuję ją w najbliższej audycji poświęconej wizycie w Polsce. Zagram też być może Pendereckiego czy Chopina – tak to się odbywa... Próbuję robić programy tematyczne, poświecone kompozytorowi, czy danemu krajowi, czasem temat proponuje zaproszony do programu gość.
DS: Czy gruzińska muzyka pomaga Pani lepiej zapoznawać się z krajem Pani męża?
SR: To faktycznie jest tak, że kraj mojego męża poznaję głównie poprzez muzykę, to choćby te słynne polifoniczne gruzińskie śpiewy. Czasem śpiewają trzy rożne głosy, męskie głosy, które kończą pieśń w unisonie, w jednogłosie - szalenie mi się to podoba! To Gruzja sprawiła, że wróciłam do śpiewania. Jako mała dziewczynka w Holandii śpiewałam w katolickim kościelnym chórze, potem już tylko grałam, na fortepianie i na flecie, ale kiedy po przyjeździe do Gruzji dowiedziałam się o tak silnej tradycji polifonicznego śpiewu, zaczęłam uczyć się języka, śpiewając gruzińskie pieśni. To świetna metoda nauki języka, wsłuchiwanie się w melodię bardzo pomaga.
DS: Jakie są reakcje Gruzinów słuchających swojej Pierwszej Damy w Jej programach „na żywo”?
SR: Reakcje są bardzo miłe i miło się ten program robi. Znam wszystkie regiony Gruzji i wiem, że słuchają mnie w każdy sobotni poranek, a potem powtórki w poniedziałek. Miło mi się do nich mówi, nie tylko o pogodzie, czy o właśnie obchodzonych świętach. Kiedy robiłam specjalny program o Marii Kaczyńskiej, wiele osób dzwoniło, bo chciało wyrazić swoje uznanie i podziękować za taki program w Radiu Muza. Choć przecież nie chodzi tu tylko o mój program – ważny był sam pomysł na takie radio, to było moje marzenie. Po przyjeździe do Gruzji dowiedziałam, się że nie ma stacji grającej muzykę klasyczna, a tylko parę godzin takiej muzyki w państwowej stacji. Stwierdziłam, że czegoś mi będzie brakowało. Teraz podczas pracy, jazdy samochodem taka muzyka, nawet towarzysząca w tle, bardzo dobrze się sprawdza. To samo kiedy nie można spać - dobrze wtedy posłuchać muzyki klasycznej.
DS: A pamięta Pani ten moment, który zaważył na tym, że pojawiło się radio MUZA z Panią w gruzińskim eterze?
SR: O takim radiu marzyłam już wcześniej, więc kiedy zostałam pierwszą damą, pomyślałam, że to dobry moment, by uruchomić pomocne kontakty w Holandii, skąd pochodzę. To właśnie stamtąd są konsultanci, którzy pomagają w zarządzaniu stacją oraz w kwestiach technicznych. Do dziś czasem przyjeżdżają i sprawdzają, co i jak działa. Mimo, że gramy już 3 lata, to wciąż jeszcze wiele musimy się nauczyć. Ale cała inicjatywa to nie tylko radio - pomagamy młodym utalentowanym muzykom w otrzymywaniu stypendiów, to muzycy grający na instrumentach dętych drewnianych na przykład… Fundujemy nagrody w konkursach pianistycznych, załatwiamy nieodpłatnie nuty, planujemy założyć fundację z myślą o zakupie droższych instrumentów dla najzdolniejszych. Czasem w moich podróżach towarzyszą mi moi gruzińscy radiowi koledzy i odwiedzamy lokalne radiostacje, jak waszą teraz - i to także jest bardzo inspirujące.