Elektryzujące odkrycie rękopisu Chopina nie zrewolucjonizuje naszej wiedzy o jego spuściźnie

To jedno z ciekawszych odkryć ostatnich lat. Oryginalne rękopisy chopinowskie są niezwykle rzadkie, a sama sugestia, że możemy mieć do czynienia z nieznaną wcześniej muzyką Chopina, elektryzuje muzykologów — komentuje dr Artur Szklener, dyr. Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

Elektryzujące odkrycie rękopisu Chopina nie zrewolucjonizuje naszej wiedzy o jego spuściźnie
fot.PAP/DPA

O odkryciu rękopisu przypisanego Fryderykowi Chopinowi w Morgan Library i Muzeum na Manhattanie poinformował dziennik „New York Times”.

Niepublikowany dotąd walc Chopina został odnaleziony przez kompozytora i naukowca Robinson McClellan, kuratora zbiorów muzycznych. Przeglądając archiwa, trafił na obiekt o numerze 147 – rękopis nutowy zatytułowany jako "Valse". Na górze zapisu nutowego widnieje autor: "Chopin", choć wydaje się, że nazwisko zostało dopisane przez kogoś innego. „Słowo Chopin nie jest pisane jego ręką. Nie można wykluczyć, że rękopis jest śladem działalności pedagogicznej, w której Chopin współtworzył z uczniem w trakcie lekcji kompozycji” — ocenia muzykolog Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

Utwór utrzymany jest w tonacji a-moll, składa się z 48 taktów. Powstał prawdopodobnie pomiędzy 1830 a 1835 rokiem, a jego wykonanie  trwa niewiele ponad 80 sekund. Dla „NYT” nagrał tego walca światowej sławy chiński pianista Lang Lang.

W ślad za Langiem idą inni pianiści specjalizujący się w interpretacji muzyki Chopina. „Ciekawą analizę tego króciutkiego utworu i jego interpretację przedstawił norweski pianista polskiego pochodzenia Grzegorz Niemczuk" - powiedział PAP krytyk muzyczny Adam Rozlach. "Tę analizę Niemczuka, jak też wykonanie przezeń właśnie odkrytego utworu, wiarygodnie go przybliżające, będą nadane w najbliższą niedzielę 3 listopada w Koncercie Chopinowskim Programu 1 Polskiego Radia o godz. 22” - dodał.

„Potrzebne są dalsze prace analityczne, niemniej jednak można domniemywać, że ten utwór z racji niewielkich rozmiarów nie zrewolucjonizuje naszej wiedzy o spuściźnie Chopina” — zauważa krytyk muzyczny Jacek Marczyński.

„Rękopis odnaleziony w Morgan Library w Nowym Jorku ma wiele cech typowych dla chopinowskich manuskryptów: zapisany jest brązowym atramentem na papierze z epoki, podobnym do tego, jakiego Chopin używał w pierwszych latach pobytu w Paryżu. Jest on nieco grubszy i bardziej żółty od późniejszych kart nutowych, odróżnia się też wyraźnie od partytur warszawskich, które cechował zielonkawy odcień. Muzycznie fragment ten ma cechy stylu brillant, co również zgadza się ze wskazanym możliwym czasem powstania (1830–35)” - charakteryzuje Szklener.

„Chopin - zaznacza dyrektor NIFC dr Artur Szklener - po wyraźnym pogłębieniu emocjonalnym swej twórczości w ostatnim roku pobytu w Polsce, co słychać szczególnie w jego koncertach z orkiestrą, a także po niezwykle dramatycznym pobycie w Wiedniu, gdzie w wyniku wybuchu powstania listopadowego piorunował na fortepianie (…) – zaraz po przyjeździe do Paryża ponownie eksplorował nurt brillant”.

Według Szklenera odnaleziony rękopis ma jednocześnie cechy nietypowe dla muzyki Chopina: "Przede wszystkim nie jest to kompletny utwór, a raczej pewien gest muzyczny, temat okraszony dość prostymi chwytami pianistycznymi nawiązującymi do stylu wirtuozowskiego. Można sobie wyobrazić, że jest to rodzaj szkicu pierwszej myśli muzycznej, jeszcze nieskomponowanej w formę całego utworu, jednak z koncepcją taką nie zgadzają się cechy samego manuskryptu. Podobny jest on bowiem do chopinowskich rękopisów-podarunków, przeznaczonych w szczególności do sztambuchów obdarowanych osób. (…) Rękopis mógł być podarunkiem dla pianisty amatora”.

Oficjalny komentarz NIFC dotyczący „elektryzującego znaleziska” można znaleźć na stronie internetowej Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.
Anna Bernat

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic