Jak opsuje serwis Billboard kilka dni temu na platformie X The Weekend, który jako pierwszy pobił rekord Spotify - przekraczając miesięcznie liczbę stu milionów słuchaczy - mobilizował melomanów do sięgania po utwory Eilish i pomoc w pobiciu tego rekordu. „Do dzieła” – zachęcał piosenkarz publikując w zamieszczonym poście zestawienie wyników słuchalności. Wówczas autorce przeboju „Bad Guy” brakowało miliona słuchaczy do tego, by prześcignęła wciąż rekordowy wynik The Weeknd, który wynosił ponad 104 mln słuchaczy miesięcznie.
Po zaledwie pięciu dniach od tego wpisu The Weeknd na własne życzenie został zdetronizowany. Dla miłośników dobrych brzmień nie było to szczególnym wyczynem, bowiem wraz z premierą nowego albumu „Hit Me Hard and Soft” Eilish dostarczyła fanom solidny zbiór świetnych przebojów. Zatem rekord, zapewne i bez zachęty piosenkarza, był jedynie kwestią czasu.
O tym zresztą świadczyły rekordy, które najnowszy album piosenkarki pobił krótko po premierze. Nowy krążek dwukrotnej laureatki Oscara w dwa tygodnie od premiery zgromadził ponad miliard streamów i wspiął się na szczyt zestawień w 25 krajach. W pierwszym tygodniu Eilish zaliczyła najlepszy debiut w swojej karierze. Jest także pierwszą solową artystką, mogącą pochwalić się tym, że aż trzy piosenki z jej płyty zyskiwały co najmniej 8 mln streamów dziennie w pierwszym tygodniu.
Smaczku nowemu rekordowi dodaje fakt, że zaledwie w czerwcu Eilish dołączyła do wąskiego grona artystów, którzy przekroczyli rekordowy próg 100 mln słuchaczy miesięcznie. Pierwszym był wspomniany już The Weeknd, drugą Taylor Swift. W sierpniu Eilish z pomocą fanów wspięła się na szczyt i obecnie to ona jest najchętniej słuchaną artystką na Spotify. (PAP Life)