Akcji gaśniczej nie przetrwała natomiast zalana wodą klawiatura
instrumentu; jej koszt szacowany jest na ok. 48 tys. euro.
O ekspertyzę stanu dzwonów, które podczas pożaru były narażone na
działanie wysokiej temperatury, poproszono Gerda Oldenbeuvinga,
Nominowanego Konsultanta Dzwonów i Carillonów Królestwa Niderlandów.
"Zrobiliśmy cyfrowe nagranie dzwonów i wysłaliśmy do firmy, która
je wytwarzała. Otrzymałem informację, że wszystkie są w dobrym
stanie; obawialiśmy się o dwa" - poinformował na czwartkowej
konferencji prasowej w gdańskim magistracie kustosz Muzeum Zegarów
Wieżowych, Grzegorz Szychliński.
Dodał, że podczas akcji gaśniczej ucierpiała klawiatura
carillonu. Według niego, nowa może kosztować ok. 50 tys. euro.
Holenderska firma, która wyprodukowała zniszczoną w pożarze
klawiaturę, zaczęła już szukać odpowiedniego drewna na nową.
Szychliński liczy, że będzie ona gotowa na kongres carillonowy,
którego rozpoczęcie planowane jest na 16 lipca.
Carillon - czyli zespół zestrojonych ze sobą dzwonów,
wyposażonych w mechanizm umożliwiający wygrywanie na nich melodii -
wymyślono na przełomie XV i XVI wieku w Niderlandach. Holendrzy
uważają carillon za swój narodowy instrument; w Holandii jest ich
ok. 200.
Carillon znajdujący się w wieży kościoła św. Katarzyny został
ufundowany w latach 1989-1998. W jego skład wchodzi 49 dzwonów, a
cały instrument waży 15 ton. Jest największym carillonem w
Europie Środkowej.
W kościele św. Katarzyny pierwszy carillon zawieszono w 1578 r.
Zdjęto go w 1634 roku w trakcie wymiany zegara i dachu wieży.
Następny carillon ufundowano w 1738 r. Liczył 35 dzwonów;
przetrwał do pożaru w 1905 r. W 1910 r. ukończono prace przy nowym
carillonie. w 1942 r. niemieckie władze okupacyjne zdjęły go i
oddały do przetopienia.
Na dzwonach carillonu melodie można wybijać młotkami lub sercami
dzwonów, uruchamianymi przez mechanizm zegarowy lub ręcznie, za
pomocą klawiatury. Niekiedy w nowoczesnych carillonach stosowane
jest sterowanie elektroniczne.
Pożar na dachu kościoła św. Katarzyny w Gdańsku wybuchł 22 maja.
Płomienie miały wysokość kilkunastu metrów ponad poszycie dachu. W
ciągu kilkunastu minut konstrukcja zawaliła się. Szczątki dachu
opadły na betonowy strop, który nie uległ zniszczeniu, dzięki
czemu nie zajęło się wnętrze świątyni i ocalały znajdujące się tam
cenne zabytki. Strażakom udało się uratować wieżę kościoła wraz ze
znajdującym się w niej carillonem.
Na razie nie oszacowano strat. Nieznane są również przyczyny
wybuchu ognia. Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi gdańska
prokuratura