78-letni muzyk, którego nowa solowa płyta ma się ukazać przed świętami Bożego Narodzenia (pierwotny termin 11 grudnia przesunięto o tydzień), powiedział w amerykańskim kanale internetowym SmartLess, że w czasie występów coraz częściej bywa rozkojarzony. Zapomina najbardziej kultowych tekstów, jeszcze z epoki The Beatles, myślami szybuje w odległe miejsca. Z pomocą telepromptera może sobie na to pozwolić, bo wtedy – jak to ujął – występ leci na autopilocie.
EksBeatles wspomniał też o tym, co się dzieje po występach. Drażni go np. obłapianie przez fanów, którzy chcą sobie zrobić z nim selfie. W ogóle niechętnie zgadza się na zdjęcia z fanami. Woli przystanąć i pogadać. „Czasami mam ochotę powiedzieć: „Słuchaj, cieszę się, że mogę z tobą porozmawiać. Ale w chwili, gdy obejmujesz mnie ramieniem, czuję się, jak małpa w Saint-Tropez. Chodź, zrób sobie zdjęcie z małpą”. Nie podoba mi się to. To mnie zniechęca” - oświadczył. (PAP Life)