Choć wydany niedawno utwór, który znów połączył wielką czwórkę z Liverpoolu, opisywany był jako ten ostatni, twórca „Władcy Pierścieni” sugeruje, że z dostępnych mu archiwalnych nagrań byłby w stanie wyłuskać jeszcze kilka nieoszlifowanych diamentów. Przypomnijmy, że gdy Peter Jackson pracował nad swoim miniserialem dokumentalnym „The Beatles: Get Back”, miał do dyspozycji kilkadziesiąt godzin materiału filmowego ukazującego muzykujących Beatlesów. Jak sam przyznał w rozmowie z „Sunday Times”, w dostępnym materiale widzi pewien potencjał.
„Możemy rozdzielić Johna i George’a, a następnie poprosić Paula i Ringo o dodanie np. refrenu, co może skończyć się przyzwoitą piosenką, ale nie rozmawiałem na ten temat z Paulem. To taka obsesja fana, ale z pewnością można o tym pomyśleć” – wyjaśnił filmowiec. "W obecnym stanie świata potrzebujemy ponownego pojawienia się Beatlesów" - dodał reżyser klipu do "Now and Then". Na razie jednak zarówno on, jak i żyjący Beatlesi, mogą napawać się sukcesem ostatniej - a może jednak nie - piosenki. (PAP Life)