W rozmowie w naturalny sposób pojawiła się kwestia komponowania muzyki dla kina a później dominowały wątki związane z najnowszą płytą naszego gościa, która wytycza nowe drogi w twórczości Pianohooligana.
CRITIQUE OF SWING IN TWO PARTS, czyli nowy, długo oczekiwany album Pianohooligana.
Po przeszło sześciu latach od pianistycznej trylogii wydawniczej dla Decca Classics (Experiment: Penderecki, 15 Studies For The Oberek i 24 Preludes & Improvisations) Piotr Orzechowski wraca z wyjątkowo zagadkowym krążkiem. Podzielona na dwie ścieżki Krytyka swingu konsekwentnie kontynuuje oś unikalnych, „dźwiękowych manifestów” Pianohooligana, lecz tym razem zaskakuje oszczędnością formy i bardzo osobistym, frapującym brzmieniem.
Album zapowiadał singiel Two – fragment pochodzący z części drugiej, reprezentującej bardziej dynamiczne i intensywne uniwersum, mocno kontrastujące z refleksyjną One. Obie, pełne wersje utworów znajdą swoje miejsce na dwóch stronach winyla, który trafi do dystrybucji fizycznej jako prototyp dualnej konstrukcji Critique of Swing.
Od głośnego zwycięstwa na szwajcarskim Montreux Jazz Solo Piano Competition 2011, Piotr Orzechowski pozostaje jednym z najbardziej ekscytujących polskich pianistów-improwizatorów. Bezkompromisowy dekonstruktor twórczości Krzysztofa Pendereckiego, artystyczny partner Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, Sinfonii Varsovii, czy gwiazd światowego jazzu jak Randy Brecker, Avishai Cohen czy Carlos Zíngaro, oraz wielkich osobowości muzyki elektronicznej, by wymienić tylko Adriana Utleya z Portishead i Williama Basinskiego – koncentruje się jednak przede wszystkim na autorskiej twórczości solowej, która wymyka się prostym gatunkowym podziałom.
Nowa, czwarta płyta solowa Pianohooligana to zarazem analityczne i pełne ciepła spojrzenie na zjawisko muzyczne, pozostające jednym z fundamentów twórczej myśli artysty. Mowa o swingu – podstawie jazzu i nieodłącznym elemencie kultur pierwotnych. Wariacyjna forma dyptyku Orzechowskiego zadaje pytanie o rolę i nieuchwytną naturę swingu, kwestionując jego dotychczasowe, potoczne znaczenie.
Jak pisze Piotr Metz w liner notes albumu:
Pianohooligan poszukał intuicyjnego, naturalnego, uniwersalnego pierwiastka, który jest wszędzie. Autentyczny, niezaplanowany, ludzki element, który pozwala na zupełnie inny, niejako metafizyczny sposób przeżywania muzyki.
W czasach niezliczonych połączeń międzygatunkowych, Orzechowski sięga po jakość wspólną, podstawową.
Album powstał w koprodukcji z Narodowym Centrum Kultury.