Proces pomiędzy Gwyneth Paltrow a pozywającym ją Terrym Sandersonem odbył się na początku bieżącego roku. Przed sądem Sanderson przekonywał, że w wyniku zderzenia na stoku doznał wstrząsu i obrażeń, miał także złamane cztery żebra. Stwierdził też, że Paltrow nie udzieliła mu pomocy i po prostu zostawiła na śniegu. Domagał się za to odszkodowania w kwocie 3,1 miliona dolarów. Aktorka odpowiedziała pozwem, w którym twierdziła, że to Sanderson wjechał w nią, za co domagała się miliona dolarów i pokrycia kosztów poniesionych przez nią na adwokata.
Transmitowany przez telewizję proces stał się hitem za sprawą nagrań, które rozeszły się w Internecie zostając viralami. Finalnie sąd orzekł na korzyść Paltrow, która teraz została bohaterką musicalu. Będzie go można obejrzeć w londyńskim Pleasance Theatre przez dziesięć dni począwszy od 13 grudnia. Co ciekawe, widzowie będą nie tylko oglądać spektakl, ale też go współtworzyć – jako sędziowie przysięgli wydadzą wyrok w tej narciarskiej sprawie. W roli Gywneth Paltrow wystąpi szwedzki aktor Linus Karp, którego obecnie można oglądać w roli księżnej Diany w queerowej scenicznej wariacji na temat jej życia. Sandersona zagra Joseph Martin. Piosenki do przedstawienia skomponował Leland („RuPaul’s Drag Race”). Za produkcję musicalu odpowiedzialna jest firma Awkward Productions.
Oficjalny opis przedstawienia każe podejrzewać, że jego twórcy nieco szydzą z bohaterów procesu. "Ona założyła firmę Goop, była przypadkową dziewczyną i kochała się w Szekspirze. On jest emerytowanym optometrystą z Utah. W 2016 roku wybrali się na narty. Na trasach Deer Valley ich światy się zderzyły. Oni też – dosłownie. Ups. Siedem lat później w 2023 roku poszli do sądu. Podwójne ups. Oto ich historia. Prawie. Niezupełnie. W sam raz na święta" - czytamy w zapowiedzi. (PAP Life)