Dyrekcja Opery podała, że Ozawa w tym roku nie stanie za pulpitem.
Powód: choroba, którą rozpoznali u dyrygenta lekarze japońscy, i zalecili mu dłuższy odpoczynek. Choroba, to przewlekły bronchit, którego Ozawa miał się nabawić jeszcze w młodości, w czasie gry w rugby. Miał podobno doznać ciężkiej kontuzji klatki piersiowej. Dyrygent miał ostatnio coraz większe problemy z oddychaniem.
Czy Ozawa powróci po przerwie do Wiednia, i na obecne stanowisko ? Tego nie wie nawet intendent ( dyrektor administracyjny ) Opery, Ioan Holender, chociaż bardzo by chciał. Ma nadzieje, że choroba Ozawy "nie jest nieuleczalna".
W każdym razie, w związku z chorobą Ozawy, wiedeńska Opera stanęła przed wieloma problemami natury organizacyjnej. Ozawa miał w tym roku poprowadzić "Idomeneo", już w tym miesiącu, a później "Fidelia", "Jenufe", "Otella". Podpisane są już kontrakty z solistami, którzy nie wiadomo czy zechcą wystąpić pod innym dyrygentem, badź innymi dyrygentami. Nie wiadomo jakich honorariow zażądają inni dyrygenci, i jacy się znajdą, bo ci najsłynniejsi mają "portfele" kontraktów pozapinane na wiele lat naprzód.
A jeśli przyszłoby zmienić repertuar, to dodatkowe straty mogłyby wyniknąć także z ... dekoracji. Scenografia wszystkich tegorocznych spektakli była dawno gotowa, i została już zamówiona w warsztatach ( poza Operą ). Trzeba by było scenografię odebrać, i wstawić do magazynu, aby czekała na swoją kolejkę, albo zrezygnować i zapłaci kary umowne. Zapłacić trzeba będzie tak czy siak.
Wiedeń, Tadeusz Wojciechowski RMF FM