Zgodnie z tradycją zwycięzca Konkursu Piosenki Eurowizji jest gospodarzem konkursu w następnym roku, pod warunkiem spełnienia określonych kryteriów, w tym zapewnienia opłacalności organizacji imprezy i bezpieczeństwa wszystkich zainteresowanych stron, w tym publiczności - napisała Europejska Unia Nadawców (EBU) na swojej stronie internetowej. W tegorocznym finale Eurowizji zwyciężył ukraiński zespół Kalush Orchestra.
Biorąc pod uwagę inwazję Rosji na kraj tegorocznego zwycięzcy, EBU przeprowadziła pełną ocenę sytuacji z udziałem specjalistów z Ukrainy jak i z innych krajów. Konkurs Piosenki Eurowizji jest jedną z najbardziej skomplikowanych produkcji telewizyjnych na świecie, przy której pracują tysiące osób, a udział w niej wymaga 12 miesięcy przygotowań - czytamy w komunikacie EBU.
Po przeprowadzeniu obiektywnej analizy Rada Zarządzająca Konkursu Piosenki Eurowizji z głębokim żalem stwierdziła, że biorąc pod uwagę obecne okoliczności, Ukraina nie może spełnić wymogów bezpieczeństwa i gwarancji operacyjnych, aby mogła być gospodarzem, organizatorem i producentem Konkursu Piosenki Eurowizji.
EBU pragnie podziękować Narodowej Publicznej Teleradiokompanii Ukrainy za jej pełną serca współpracę i zaangażowanie w rozpatrywanie wszystkich scenariuszy od czasu zwycięstwa zespołu Kalush Orchestra 14 maja w Turynie oraz podziela jej smutek i rozczarowanie, że przyszłoroczny konkurs nie może odbyć się na Ukrainie - napisała EBU.
W związku z powyższym, zgodnie z regulaminem i w celu zapewnienia ciągłości wydarzenia, EBU rozpocznie teraz rozmowy z BBC, jako publicznym nadawcą w Wielkiej Brytanii, która w ostatnim konkursie zajęła drugie miejsce, na temat ewentualnego podjęcia się roli gospodarza Konkursu Piosenki Eurowizji w 2023 roku.
Pragniemy, aby zwycięstwo Ukrainy znalazło odzwierciedlenie w przyszłorocznej edycji konkursu. Będzie to dla nas priorytetem w rozmowach z jego potencjalnymi gospodarzami - podsumowała EBU.