ON AIR
od 14:00 Życie z klasą zaprasza: Urszula Urzędowska

Urszula nieustannie dostaje od fanów te same zabawki. Artystka nigdy ich nie lubiła

Urszula ma na swoim koncie wiele hitów, które znają praktycznie wszyscy Polacy. Życie artysty była uciążliwe i skomplikowane, często wiąże się to z popularnością danego przeboju. Problematyczne mogą okazać się również prezenty wręczane artystom przez fanów. Urszula opowiedziała w swojej biografii o tym, jak na jej życie wpłynęła piosenka „Konik na biegunach”.

Urszula nieustannie dostaje od fanów te same zabawki. Artystka nigdy ich nie lubiła
Fot.Adam Warżawa/PAP

Piosenka „Konik na biegunach” znalazła się na wydanym w 1996 roku albumie „Biała droga” Urszuli. Utwór powstał jednak znacznie wcześniej. Został napisany w krakowskim Kabarecie Studentów Akademii Medycznej „Cyrulik” w 1960 roku. Później tę piosenkę zaczął śpiewać Michał Hochman, student geografii z Lublina, marzący o karierze piosenkarza. Poznał on chłopaków z „Cyrulika” na obozie muzycznym w Kołobrzegu i wszyscy doszli do wniosku, że to on powinien wykonywać „Konika na biegunach” . W pierwszej połowie lat 90. Urszula i jej mąż Stanisław Zybowski poznali Hochmana, gdy mieszkali w Stanach Zjednoczonych.
„Pamiętam, jak Michał puścił nam to swoje nagranie. Stasio od razu zauważył, że łzy mi się w oczach zakręciły: +Boże, skąd ja znam tę piosenkę? Gdzie mogłam ją słyszeć?+, zastanawiałam się, bo jej melodia wydawała mi się jakaś znajoma. Pewnie niania mi ją śpiewała, bo często nosiła mnie na rękach, śpiewając piosenki, które leciały z popularnych pocztówek dźwiękowych. Wiem to od mojej mamy, ale... też mam takie przebłyski w pamięci. Z kolei Stasio znał ten utwór, ponieważ grywał go za młodych lat na różnych imprezach: weselach, studniówkach, i tam zawsze musiał być +Konik+, oczywiście w wersji spokojnej ballady” – wspomina piosenkarka w swojej biografii „Urszula”, która powstała przy współpracy z Ewą Anną Baryłkiewicz. Jej niania nieprzypadkowo mogła śpiewać właśnie „Konika…”, bo Urszula jest rówieśniczą tego utworu.

„Zrozumiałam, że już u Michała zrodził się w głowie Stasia jakiś niecny plan wprowadzenia tego konia trojańskiego do naszego repertuaru. +Zobaczysz — powiedział — nie będzie siary! Nie bój się, już ja go przerobię! Mam na to zajebisty pomysł+. Uwierzyłam mu, jednak dopiero po nagraniach okazało się, jaka siła drzemie w tej kompozycji. A fakt, że Staszkowa wersja jest totalnie inna od oryginalnej, świadczy o tym, jak wielką miał wyobraźnię i niezależny umysł” – opowiada artystka. Zybowski doskonale trafił ze swoją aranżacją – pełna energii piosenka stała się wielkim przebojem.

W dalszej części wywiadu Baryłkiewicz zapytała Urszulę, czy w dzieciństwie miała jakiegoś konika. „Chyba jakiś był... Tak! Włochaty, nie drewniany, jakie teraz są w sklepach, i nie wydawał żadnych odgłosów, ciemnobrązowy. Ale nie lubiłam się na nim bujać, bo nudne to było” – odpowiedziała zaskakująco Urszula. „Za to teraz mam tych koników cały dom, stoją wszędzie. Od lat ludzie wręczają mi różnej maści konie po koncercie. Co zrobić? Trzeba wziąć” – zdradziła.

Kiedy w 2019 r. urodziła się jej wnuczka, Urszula miała nadzieję, że to jej przekaże kolekcję. Ten plan spalił na panewce. „Kiedy była mała, nie chciała się nimi bawić, bała się ich i uciekała. Dopiero teraz, kiedy obok nich przechodzi, czasem naciśnie któremuś uszko i ucieszy się, że wydał koński +odgłos paszczą+. Ale też, jak widzę, nie jest zbytnio zainteresowana konikiem na biegunach, żeby usiąść na nim i udawać, że galopuje” – mówi piosenkarka. Jej wnuczka o wiele bardziej woli jeździć samochodzikami. Urszula też jako dziecko uwielbiała auta. I ta pasja jej została.

Książka "Urszula" ukazała się 18 maja nakładem Wydawnictwa W.A.B. (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic