Wojciech Kilar, który przez kilka ostatnich lat koncentrował się na tworzeniu
monumentalnych utworów, nawiązujących do najistotniejszych zagadnień kondycji ludzkiej, wraca teraz do pracy nad muzyką filmową i utworami kameralnymi.
Być może przyjmie wkrótce jedną ze stale napływających
propozycji z Hollywood, które w ostatnim czasie odrzucał, właśnie
ze względu na pracę nad innymi, wymagającymi utworami.
Jak podkreślił w środowej rozmowie z PAP, czuje teraz potrzebę
odmiany. "Ostatnie lata to był okres pisania dużych utworów
wokalno-instrumentalnych, msza, dwie symfonie; zrealizowałem też
to, o czym od dawna marzyłem, czyli 'Magnificat'. Po tym okresie
wielkich utworów do wielkich tekstów - z Pisma Świętego, do
tekstów Dantego, poczułem potrzebę płodozmianu" - powiedział
Wojciech Kilar.
Mistrz odpoczywa więc, pisząc m.in. mazurki na fortepian.
Przyjął też propozycję napisania muzyki do najnowszego filmu
Krzysztofa Zanussiego - włoskiej produkcji pt. Czarne słońce.
Artyści współpracują od lat, Wojciech Kilar napisał muzykę do
wielu filmów Zanussiego.
Jak mówi, kino tego reżysera stawia wysoko poprzeczkę
autorowi muzyki: "Trudniej się pisze do takich filmów, niż do
dzieł widowiskowych. Po inspirację trzeba tu sięgać do nieco
wyższych półek intelektualnych" - zaznaczył kompozytor.
Jednocześnie Kilar tworzy szkice do większego utworu
oratoryjnego, opartego na tekstach z Apokalipsy św. Jana.