Wystarczył jeden rzut oka na wyczyszczony z wszystkich postów profil zespołu na Instagramie, aby domyślać się, że grupa szykuje dla swoich fanów coś więcej niż jedynie singiel „Stuck”, który ukazał się w poniedziałek 8 maja. Już z wcześniejszych wypowiedzi Jareda Leto wynikało, że zespół wykorzystał czas pandemii na napisanie nowych piosenek. Jednak nie było pewne, kiedy podzieli się owocami swojej wytężonej pracy. Teraz zespół ogłosił, że krążek zatytułowany „It’s the End of the World But It’s a Beautiful Day” ukaże się na rynku 15 września.
Na nadchodzącej płycie znajdzie się w sumie 11 utworów. Pierwszym singlem jest piosenka „Stuck”. Utwór wyraźnie odbiega od dotychczasowej stylistyki zespołu, dlatego wzbudził mieszane reakcje fanów. Jedni chwalą nowoczesne brzmienie, chwytliwą melodię i przede wszystkim świetnie zrealizowany teledysk, inni narzekają na odejście od dawnego, bardziej rockowego brzmienia 30 Seconds To Mars. „To brzmi jak 5 sekund lata, a nie 30 Seconds To Mars” – stwierdził jeden z komentujących na Instagramie. „Już dawno straciłam nadzieję na to, że będziecie brzmieć jak dawniej, proszę wróćcie do swoich korzeni” – apelowała kolejna osoba.
Czy pozostałe utwory, które znalazły się na płycie trafią w gusta fanów spragnionych dawnego brzmienia 30 Seconds To Mars? O tym przekonamy się we wrześniu. (PAP Life)