ON AIR
od 10:00 Na porządku dziennym zaprasza: Dariusz Stańczuk

Aktorskie wcielenia Lady Gagi

Kiedy stało się jasne, że obok Joaquina Phoeniksa w drugiej części „Jokera” pojawi się Lady Gaga, fani na całym świecie przytaknęli temu wyborowi. Gwiazda muzyki wydawała się idealnym wyborem do zagrania roli komiksowej bohaterki – Harley Quinn. Szczególnie w filmie, który według pierwszych zapowiedzi miał być musicalem. Gaga od lat pracuje na swój aktorski dorobek, a nominacja do Oscara za rolę w „Narodzinach gwiazdy” tylko potwierdza, że czego się nie dotknie, zamienia w złoto.

Aktorskie wcielenia Lady Gagi
Lady Gaga /ANDY RAIN / PAP/EPA

Zanim cały świat poznał nazwisko Stefani Joanne Angeliny Germanotty, a dokładniej rzecz biorąc jej pseudonim artystyczny - Lady Gaga, przyszła gwiazda zadebiutowała na małym ekranie. Epizod licealistki, który zagrała, choć nic nieznaczący, przypadł na serial, który zmienił oblicze całej telewizji i wprowadził ją w zupełnie nową erę. Pojawia się w 35. odcinku "Rodziny Soprano", zatytułowanym „The Telltale Moozadell”. Widzimy ją na trybunach krytego basenu, w którym pływał syn Tony'ego Soprano. Gdy Germanotta chodziła do liceum, można ją było też zobaczyć w rolach Adelaide w „Facetach i laleczkach” oraz Philii w musicalu Stephena Sondheima „A Funny Thing Happened on the Way to the Forum”. Jednocześnie uczyła się aktorskiej metody w słynnej szkole Lee Strasberga.

Na kolejny ekranowy występ Lady Gagi trzeba było poczekać. Artystka nie próżnowała, a tytuł debiutanckiej płyty „The Fame” – Sława – z 2008 roku przepowiedział muzyczny sukces, który stał się jej udziałem. I jaki przypieczętowała kolejnym albumem, „Born This Way” z 2011 roku. Piosenki Gagi śpiewali wszyscy, a umiejętności aktorskie przydały się jej w teledyskach towarzyszących swoim największym hitom. W tym czasie w roli samej siebie pojawiła się też w jednym z odcinków „Plotkary”, a także „Simpsonów”, gdzie użyczyła głosu. Mignęła też na ekranie w „Facetach w czerni 3”, którego fabuła sugerowała, że jest kosmitką w ludzkim przebraniu. Można ją też było zobaczyć w filmie „Muppety: Poza prawem”.

Po osiągnięciu sukcesu w muzyce, w końcu przyszedł czas na aktorstwo. Zanim zadziwiła wszystkich swoim występem w jednym z sezonów serialu „American Horror Story”, zagrała jeszcze u Roberta Rodrigueza w „Maczeta zabija” i „Sin City 2: Damulka warta grzechu”. Jednak to występ w głośnym serialu Ryana Murphy’ego otworzył wszystkim oczy. Okazało się, że Gaga nie tylko świetnie śpiewa, ale też jest ponadprzeciętną aktorką.

Germanotta, która od zawsze chciała być aktorką, dopięła swego już jako Lady Gaga. Pod koniec 2015 roku na antenie stacji FX zadebiutował piąty sezon serialu „American Horror Story”. Produkcja mająca formę antologii, w każdym sezonie opowiadała osobną historię. Akcja piątej odsłony, zatytułowanej „Hotel”, rozgrywała się w hotelu właśnie, a Gaga zagrała jedną z głównych ról, właścicielki tytułowego przybytku: Elizabeth. Styl, w jakim to zrobiła, nie pozostawiał wątpliwości: nie jest to ostatni raz, gdy usłyszymy o Lady Gadze aktorce. Szczególnie że już w 2016 roku mogła cieszyć się ze Złotego Globu dla najlepszej aktorki w serialu limitowanym, otrzymanego właśnie za wspomnianą rolę.

Artystka powróciła jeszcze na trzy odcinki w szóstym sezonie „American Horror Story”, jednak już wkrótce miała pojawić się w roli, w której 42 lata wcześniej wystąpiła sama Barbra Streisand. Do realizacji nowej wersji głośnych „Narodzin gwiazdy” przymierzał się Bradley Cooper, który napisał scenariusz filmu, zamierzał go wyreżyserować, a także zagrać główną rolę. Rolę uzależnionego od alkoholu gwiazdora muzyki, który w jednej z knajpek odkrywa prawdziwy wokalny talent: Ally. To właśnie ta kreacja przypadła w udziale Lady Gadze, a za kulisami filmu aż huczało od plotek o jej romansie z Cooperem. Gwiazdom filmu nie zależało na tym, aby dementować te doniesienia, jednak i bez nich nowe „Narodziny gwiazdy” skazane były na sukces.

Filmowa fikcja „Narodzin gwiazdy” mieszała się z rzeczywistością. Niektóre sceny nagrywane były podczas festiwalu Coachella w 2017 roku, którego Lady Gaga była gwiazdą. Jego bywalcy zapłacili po dziesięć dolarów, by móc uczestniczyć w realizacji produkcji. Dla bezpieczeństwa zablokowano jednak wszelkie urządzenia rejestrujące obraz i dźwięk, aby żadne nagrania nie wyciekły do Internetu. Gaga miała też znaczący wpływ na Coopera, który dzięki niej zdecydował się na osobiste wykonanie filmowych piosenek. Artystka nie ukrywała, że nienawidzi filmów, w których aktorzy nieumiejętnie poruszają ustami do utworów wykonywanych przez innych. Reżyser, scenarzysta, producent i gwiazdor w jednym zacisnął zęby i wziął się za szkolenie wokalne. Efekt był oszałamiający. Zaśpiewany wspólnie z Gagą duet „Shallow” podbił listy przebojów na całym świecie, a już wkrótce uhonorowany został Oscarem dla najlepszej filmowej piosenki roku.

Oscarowych wyróżnień było więcej. Gaga mogła też cieszyć się z zasłużonej nominacji za najlepszą pierwszoplanową rolę żeńską. Konkurowała nie z byle kim. Tego roku nominowane były jeszcze Glenn Close za kreację w filmie „Żona”, Melissa McCarthy („Czy mi kiedyś wybaczysz?”), Yalitza Aparicio („Roma”), a także zwyciężczyni Oscara, Olivia Colman za jej brawurowy występ w „Faworycie” Yorgosa Lanthimosa. Na pocieszenie Gaga otrzymała nie tylko znakomite recenzje swojego występu, ale też nominacje do wszystkich pozostałych najważniejszych nagród filmowych: Złotego Globu, BAFTY, Screen Actors Guild Award. Wręczono jej też wyróżnienia National Board of Review i Critic’s Choice.

Wiadomo było, że nie jest to ostatnie aktorskie słowo Lady Gagi. Pytaniem było jedynie to, jaką rolą zainteresuje się w następnej kolejności. Na odpowiedź nie trzeba było czekać długo. Gwiazda przyjęła propozycję roli Patrizii Reggiani w biograficznym filmie samego Ridleya Scotta – „Dom Gucci”. Na planie otoczona była przez prawdziwe gwiazdy. U jej boku wystąpili Adam Driver, Al Pacino, Jeremy Irons, Jared Leto i Salma Hayek. Tym razem Oscary przeszły wszystkim obok nosa. Film Scotta nie miał najlepszej prasy, a w kontekście Gagi głównie mówiono o aktorskiej metodzie, którą w końcu mogła wypróbować na całego.

„Dom Gucci” opowiedział jeden z rozdziałów historii tytułowej rodziny włoskich magnatów modowych, który zakończył się głośnym procesem. W jego centrum znalazła się kryminalna historia stojącego na czele domu mody Gucci, Maurizio Gucciego, który zginął z rąk zamachowców nasłanych na niego przez byłą żonę, Patrizię Reggiani. Aby zagrać tę wciąż utrzymującą swoją niewinność postać, Gaga nauczyła się mówić z włoskim akcentem i, jak przystało na zalecenia aktorskiej metody, nie wychodziła z roli przez długie osiemnaście miesięcy. Z czego połowę czasu mówiła wyłącznie z włoskim akcentem. Nic dziwnego, że pod koniec zdjęć zaczęła podupadać na zdrowiu psychicznym i musiała towarzyszyć jej na planie specjalna pielęgniarka.

Nie zniechęciło to Lady Gagi od aktorstwa. Już od piątku 4 października można ją oglądać w najnowszym filmie Todda Phillipsa, zatytułowanym „Joker: Folie a deux”. 

Łukasz Kaliński (PAP Life)

Słuchaj RMF Classic i RMF Classic+ w aplikacji.

Pobierz i miej najpiękniejszą muzykę filmową i klasyczną zawsze przy sobie.

Aplikacja mobilna RMF Classic