Z chwilą, gdy na planie westernu „Rust” doszło do tragicznego w skutkach wypadku, kariera Aleca Baldwina zawisła na włosku. W październiku zeszłego roku świat obiegła informacja, iż rekwizytowa broń, którą aktor trzymał w dłoni, niespodziewanie wystrzeliła, raniąc dwie osoby. Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej operatorka Halyna Hutchins nie przeżyła. W sieci ruszyła wówczas lawina krytyki pod adresem producentów, którym zarzucano złamanie kluczowych zasad bezpieczeństwa i niezapewnienie członkom ekipy filmowej ochrony. Nie zabrakło też wzajemnych oskarżeń zaangażowanych w tę tragedię osób oraz wykluczających się teorii na temat tego, co tak naprawdę doprowadziło do wypadku i kto ponosi za niego winę.
Baldwin publicznie zapewniał, że czuje się zdruzgotany i dogłębnie poruszony tym, co się wydarzyło. Nigdy jednak nie przyznał, że to on jest odpowiedzialny za śmierć Hutchins. W jednym z ostatnich wywiadów zdradził zaś, że wciąż ma problem ze znalezieniem i utrzymaniem pracy. „Wczoraj znów zostałem zwolniony. Rozmawiałem z tymi ludźmi od miesięcy i nagle usłyszałem, że ze względu na tamte zdarzenia nie chcą robić ze mną filmu” – żalił się w rozmowie z CNN. Zanim doszło to śmiertelnej strzelaniny na planie „Rust”, Baldwin zaangażował się w wyprodukowanie dwóch bożonarodzeniowych komedii: „Kid Santa” i „Billie’s Magic World”. Filmy te są dziełem włoskiego reżysera Francesco Cinquemaniego, z którym aktor współpracował przy chłodno ocenianym obrazie „Andron” z 2015 roku.
Jak wynika z doniesień „New York Post”, Baldwin ma przed sobą kolejne ważne przedsięwzięcie. Gwiazdor szykuje się bowiem do występu na Broadwayu. Ma on pojawić się na teatralnej scenie wiosną przyszłego roku w nowej adaptacji komediowej sztuki „Art” autorstwa francuskiej dramatopisarki Yasminy Rezy. Spektakl miał premierę w 1994 roku na Comédie des Champs-Élysées w Paryżu, a cztery lata później zadebiutował na Broadwayu. Wyreżyserował go Matthew Warchus, za co otrzymał wówczas statuetkę Tony. To właśnie on zrealizuje nową adaptację tej sztuki. U boku Baldwina zagrają gwiazdor „Moulin Rouge!” John Leguizamo oraz odtwórca niezapomnianej roli detektywa Monka, Tony Shalhoub.
Kłopoty Baldwina bynajmniej się jednak nie skończyły. Dwa tygodnie temu na jaw wyszły nowe ustalenia śledczych na temat wypadku na planie filmu „Rust”. Upubliczniony przez „ABC News” raport FBI ujawnił, iż rewolwer, który Baldwin trzymał w dłoni, nie mógł wystrzelić samoistnie, a zatem aktor musiał pociągnąć za spust. „Niemożliwe, by taka broń strzeliła sama, gdyż elementy wewnętrzne pozostały sprawne i nienaruszone” – argumentowali agenci federalni. Zarzucili oni przy tym producentom filmu rażące zaniedbania w kwestii przestrzegania procedur dotyczących używania broni palnej. Śledczy nadal czekają na uzyskanie dostępu do rejestru rozmów telefonicznych Baldwina. Gdy akta zostaną przekazane prokuraturze, będzie ona mogła podjąć decyzję w sprawie wszczęcia przeciwko niemu procesu. (PAP Life)