Światowa premiera „Zielonej granicy” odbyła się 5 września w ramach Konkursu Głównego 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Najnowsze dzieło Agnieszki Holland uhonorowano tam Specjalną Nagrodą Jury. Już wtedy film był ostro krytykowany. Szerokim echem odbiła się wypowiedź ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. „Przedstawianie polskich żołnierzy i funkcjonariuszy jako bandytów znamy z propagandy hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji. Że coś tak obrzydliwego kiedyś się powtórzy, i to w wykonaniu stanowiącej polityczne zaplecze Tuska i Trzaskowskiego reżyser Agnieszki Holland, jeszcze niedawno nikt by w to nie uwierzył” – stwierdził polityk.
Na te słowa zareagowała Amerykańska Gildia Reżyserów Filmowych. W udostępnionym mediom oświadczeniu organizacja stanęła w obronie reżyserki. „Opowiadamy się za twórczą ekspresją poprzez sztukę tworzenia filmów i potępiamy niedawne ataki polskiego ministra sprawiedliwości i ekstremistów na naszą członkinię, reżyserkę Agnieszkę Holland za przedstawienie w filmie Zielona granica brutalności, z jaką spotykają się uchodźcy. Jesteśmy głęboko przekonani, że reżyserzy tacy jak Agnieszka mają do odegrania kluczową rolę w pobudzaniu dyskusji i odzwierciedlaniu problemów społecznych poprzez swoją twórczość. (…) Nadal będziemy wspierać prawo do wolności słowa przysługujące wszystkim reżyserom” – czytamy w komunikacie. Podobne oświadczenia wystosowały Europejska Federacja Reżyserów Filmowych i Europejska Akademia Filmowa.
W udzielonym niedawno „Variety” wywiadzie Holland wyznała, że z powodu nagonki na jej osobę, otrzymuje „setki gróźb śmierci”. „Uważam, że ta zorganizowana przez najwyższych rangą urzędników kampania nienawiści jest odrażająca i niebezpieczna. To tylko dowodzi, jak głęboko prawdziwy i potrzebny jest nasz film. Nadaliśmy w nim twarze ludziom, których władza chciała ukryć za pomocą kłamstw i propagandy” – powiedziała reżyserka. W innym wywiadzie podkreśliła zaś, że jej nowy obraz niesie uniwersalne przesłanie. „Pokazujemy, co się dzieje, kiedy rezygnujemy z człowieczeństwa na rzecz politycznych celów” – zaznaczyła Holland. (PAP Life)