Brad Pitt to człowiek wielu talentów. Sławę zdobył jako aktor, ale niedawno ujawnił też swój talent rzeźbiarski – 17 września prace gwiazdora zadebiutowały na wystawie w jednym z fińskich muzeów. Pitt z sukcesem spełnia się także jako projektant mody. W 2019 roku wraz z przyjaciółką Sat Hari Khalsą założył ekskluzywną markę odzieżową God’s True Cashmere, której nowa kolekcja trafiła właśnie do sieci luksusowych domów towarowych Selfridges.
Teraz gwiazdor „Podziemnego kręgu” i „Pewnego razu… w Hollywood” postanowił zawojować branżę urodową. Wraz z profesorem Pierre-Louisem Teissedre z Uniwersytetu w Bordeaux oraz Nicolasem Lévym, dyrektorem laboratorium Marseille Medical Genetics, Pitt stworzył inspirowaną winem linię kosmetyków do pielęgnacji twarzy dla kobiet i mężczyzn. Kolekcja zawiera serum, krem nawilżający, krem w płynie i emulsję oczyszczającą. Produkty marki Le Domaine Skincare wykorzystują dobrodziejstwo antyoksydantów kryjących się w winogronach. Sprzedaż ruszy 1 października.
W promującym swój nowy biznesowy projekt wywiadzie dla "Vogue" aktor, którego aparycją zachwycają się kobiety na całym świecie, został zapytany o jego ideały urody. Pitt bez wahania wskazał dwóch aktorów, którzy zasługują jego zdaniem na miano najprzystojniejszego faceta świata. „Ograniczę się do środowiska aktorskiego, bo to moja branża i miejsce pracy na co dzień. Natychmiast do głowy przychodzi mi Paul Newman. Zestarzał się z niesamowitą godnością i wdziękiem. A do tego był ciepłym, oddanym i szczerym człowiekiem” – wyjaśnił.
Zmarły przed 14 laty Newman przez miliony fanów (zwłaszcza płci żeńskiej) uważany był za jednego z najbardziej atrakcyjnych gwiazdorów Fabryki Snów. Regularnie lądował w rankingach najprzystojniejszych mężczyzn świata, tuż obok Jamesa Deana, Seana Connery’ego, Gregory’ego Pecka czy Marlona Brando. Jeśli zaś chodzi o żyjących aktorów, w podobnych zestawieniach od lat króluje George Clooney. I to właśnie jego Pitt uznał za najbardziej atrakcyjnego faceta we współczesnym Hollywood – choć nie bez cienia złośliwości. „Cóż, muszę wskazać tego pieprzonego Clooneya. Zawsze go pomijam, tak jak on pomija mnie. Ale zrobię wyjątek, ten jeden raz” – zażartował gwiazdor. (PAP Life)