Pierwsze zapowiedzi piątego sezonu serialu „The Crown” potwierdzają, że jego fabuła kręcić się będzie wokół małżeństwa księcia Karola (w tej roli Dominic West) i księżnej Diany (Elizabeth Debicki) oraz tego, w jaki sposób postrzegała je królowa Elżbieta II (Imelda Staunton). Jak donosi gazeta „The Telegraph”, powołując się na swoje źródła na dworze królewskim, Pałac Buckingham obawia się, że przedstawione w serialu wydarzenia będą mijały się z faktami. To nic nowego, bo już w przypadku poprzednich sezonów pojawiały się głosy, że część fabuły "The Crown" opiera się na spekulacjach i niepotwierdzonych nigdzie informacjach.
Teraz jednak rodzina królewska nie chce już informować, że część wydarzeń w "The Crown" to fikcja, chce, żeby robili to sami producenci. Skąd ta zmiana? W rozmowie z „The Telegraph” niewymieniony z nazwiska przyjaciel króla Karola III nazywa piąty sezon „eksploatacyjnym” i uważa, że platforma streamingowa Netflix „nie ma żadnych skrupułów w szarganiu ludzkiej reputacji”. Jego zdaniem teraz, świeżo po śmierci królowej Elżbiety II, pojawienie się takiej produkcji może być dla rodziny królewskiej bardzo szkodliwe. „Ludzie mają w zwyczaju zapominać, że w samym sercu tej produkcji znajdują się prawdziwi ludzie i ich prawdziwe życia” – dodaje wspomniane wyżej źródło „The Telegraph”.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy serial Netfliksa budzi niezadowolenie na Wyspach. W 2020 roku umieszczenia przed odcinkami informacji o tym, że serial jest utworem fikcyjnym, zażądał brytyjski rząd. Powody były podobne - uznano wówczas, że serial „The Crown” doprowadza do trwałych strat na wizerunku monarchii. (PAP Life)