W uzasadnieniu nagrody, jaką otrzymał David Cronenberg czytamy, że jest ona wyróżnieniem dla jego chęci eksplorowania niekonwencjonalnych tematów, a także innowacyjnego sposobu opowiadania historii, który ukształtował współczesne kino na całym świecie. W tym kontekście kanadyjski filmowiec nie mógł uniknąć pytań o to, co myśli o wykorzystaniu sztucznej inteligencji w filmach.
„Prawdę powiedziawszy stosuję AI w mojej pracy filmowca od lat. To rzecz, której nie wszyscy są świadomi. Kiedy jednak poprawiasz kolory albo manipulujesz filmowymi obrazami, to samo w sobie jest już formą sztucznej inteligencji. Dla mnie nie jest to czymś zaskakującym” – tłumaczy Cronenberg w rozmowie z portalem IndieWire.
Nie jest to pierwsza wypowiedź Cronenberga o sztucznej inteligencji. Wcześniej w innym wywiadzie udzielonym portalowi Variety snuł bardziej niepokojącą wizję przyszłości kina. „Można sobie wyobrazić scenarzystę, który pisze film. I jeśli jest w stanie opisać wszystko wystarczająco szczegółowo, film powstanie. Nie będą potrzebni aktorzy i reszta ekipy. To obietnica, ale i zagrożenie ze strony AI. Czy chcemy tego? Czy się tego boimy? I to, i to. To jak fuzja nuklearna. Jest zarówno przerażająca, jak i wygodna. Co mamy zrobić? Nie mam pojęcia” – mówił komentując możliwości współczesnej sztucznej inteligencji, która na podstawie konkretnego opisu, tzw. promptu, jest w stanie wygenerować coraz bardziej szczegółowe krótkie filmy na podstawie tylko i wyłącznie słów.
Cronenberg omówił również stan współczesnego horroru, a w szczególności jego podgatunku, którego jest mistrzem, tzw. body horroru. Reżyser podkreślił, że wiele się w nim aktualnie dzieje. Jednocześnie cieszył się, że twórcy tego gatunku wymieniają jego nazwisko, gdy mowa o inspiracjach. I chwalił twórczynie takich filmów jak „Titane” oraz „Substancja”: Coralie Fargeat oraz Julię Ducournau. (PAP Life)