"Zrobiłem je w marcu tego roku podczas zimowego Biegu Piastów. Atutem tej fotografii jest to, że trafiłem na dobre warunki śniegowe, bo w Szklarskiej Porębie, w Jakuszycach nie jest łatwo zrobić takie zdjęcie, że drzewa są białe. To według mnie najciekawszy aspekt tego kadru. I to, że pomyślałem nad koncepcją tego zdjęcia, ustawiłem je w pionie, dzięki czemu wygląda, jakby biegacze spadali. To było sedno sprawy" - mówi o zwycięskim zdjęciu Daniel Koszela. I skromnie dodaje, że w poziomie to zdjęcie nie wyróżniała się niczym specjalnym. Jurorzy docenili ten zabieg, bo zdjęcie zatytułowane “Falling Skiers” zwyciężyło w kategorii Sport.
W kategorii Wedding za najlepsze uznano zdjęcie “Like a Painted Picture” innego Polaka, Krzysztofa Kowalczyka z Bełchatowa. "Tak naprawdę największą zasługą tego obrazu są zastane warunki, czyli zbliżająca się »złota godzina«, tuż przed zachodem słońca. Słońce było dość nisko, dzięki temu przebijało się przez drzewa, i stąd te smugi, które powstały na zdjęciu. Kropeczki, które wyglądają jak gwiazdy, to suche liście, bo to było we wrześniu. Drzewo tak naprawdę plastyczne jest z góry, z dołu wygląda trochę nudno. Tu panna młoda trzyma gałąź i jeśli ktoś ma bujną wyobraźnię, to może odnieść wrażenie, jakby miała zaraz spaść" - zdradza kulisy zrobienia nagrodzonej fotografii Krawczyk.
Drone Photo Awards 2022 to jeden z trzech, obok Siena International Photo Awards i Creative Photo Awards konkursów w ramach Siena Awards. Są one otwarte dla wszystkich fotografów - profesjonalistów, entuzjastów i debiutantów z całego świata, więc konkurencja jest ogromna. W tym roku w Drone Photo Awards fotografowie ze 116 krajów rywalizowali w 9 kategoriach. Fakt, że w dwóch z nich wygrali Polacy, to ogromny sukces. Oni sami jednak podchodzą do tego ze skromnością. "Dla mnie najważniejsze jest, że świat zobaczył Szklarską Porębę, Karkonosze, Góry Izerskie, tereny, które są bardzo bliskie mojemu sercu. Bardzo się cieszę, że mogę pokazać mu piękną Polskę. Bo jest to międzynarodowy konkurs i zgłoszone fotografie są niesamowite. To bardzo duże wyróżnienie. Fajnym akcentem jest też to, że tego dnia w Biegu Piastów na najdłuższym dystansie, 50 km, startowała moja żona. Kibicowałem żonie, a przed jej startem wykonałem tę fotografię, która potem wygrała" - mówi Daniel Koszela, który zresztą dzień później sam pobiegł na dystansie 25 km.
Dla Krzysztofa Krawczyka, który należy do światowej czołówki fotografów ślubnych, nie był to pierwszy start w “Drone Photo Award”. "Do trzech razy sztuka. Trzy razy brałem udział w tym konkursie, raz zająłem drugie miejsce, raz trzecie, no w końcu w tym roku pierwsze. To naprawdę ciekawe doświadczenie, spotkać ludzi z szerokiego spektrum fotografii, bo to nie tylko fotografia ślubna, sportowa, ale też np. reportaż. I to była światowa czołówka, kilkuset fotografów z pięćdziesięciu krajów świata" - powiedział fotograf po ceremonii w Sienie.
Za zdjęcie roku jurorzy tegorocznego “Drone Photo Award” uznali “Big Bang” Armanda Sarlangue, które ukazuje wulkan Fagradalsfjall podczas erupcji. W kategorii zdjęć miejskich wygrało zdjęcie Serhiy’a Vovka przedstawiające dachy kamienic w Kartoffelraekkerne na przedmieściach Kopenhagi. Zatytułowane “Solidarity” zdjęcie śpiącego stada flamingów autorstwa Mehdiego Mohebipoura zwyciężyło w kategorii Wildlife, natomiast w kategorii People - zdjęcie śpiącego na łodzi rybaka z Bangladeszu autorstwa Anndity Roy. W kategorii Nature pierwsze miejsce zajęło zdjęcie “Meeting” Davida Rouge, na którym pustynia spotyka się z oceanem, natomiast fotografia przedstawiająca widzianych z góry robotników z solniska Saurabha Sirohiyi wygrało w kategorii Abstract. W kategorii Serii zdjęć wygrał Dmitry Kokh swoim fotoreportażem przedstawiający polarne niedźwiedzie na opuszczonej stacji meteorologicznej na Czukotce. Z kolei wśród filmów wyróżniono klip “Flyage Personal Views” Mauro Pagliaiego, poświęcony Buczy, Irpieniowi i Hostomelowi reportaż Jurija Bobyra i podróżniczy klip “My Year 2021” Alena Tkalceca. Wszystkie nagrodzone i wyróżnione zdjęcia i filmy do 20 listopada można oglądać na wystawie w Sienie. (PAP Life)