Premierom kolejnych sezonów „The Crown” zawsze towarzyszyły kontrowersje. A im bliższe naszym czasom zdarzenia pokazuje serial, tym tych kontrowersji jest więcej. Wraz z pojawieniem się wątku księcia Karola (w piątym sezonie w jego roli występuje Dominic West) i księżnej Diany, rodzina królewska coraz głośniej protestowała, podkreślając, że wydarzenia pokazane w hicie Netfliksa to jedynie wymysł scenarzystów.
Teraz, tuż przed premierą piątego sezonu „The Crown”, głosów krytyki jest jeszcze więcej. To właśnie w tej serii pokazane zostaną wydarzenia, które doprowadziły do tragicznej śmierci księżnej Diany. Grająca ją Elizabeth Debicki zapewnia jednak, że zrobiono to z wyczuciem i troską o najbliższych księżnej. „Muszę powiedzieć, że twórca serialu, Peter Morgan, oraz jego ekipa robią wszystko, co w ich mocy, aby naprawdę podejść do tematu z wrażliwością, prawdą i świadomością jego złożoności. Podobnie aktorzy. Ilość przeprowadzonych badań, troski i rozmów, jakie miały miejsce w okresie przygotowawczym, a które z perspektywy widza pewnie nawet nie zostaną zauważone, są po prostu ogromne. Od pierwszego spotkania z Peterem wiedziałam, że wchodzę w przestrzeń, w której wszystko traktowane jest poważnie i z głęboką troską. I takie jest moje doświadczenie z tym serialem” – zapewnia aktorka.
Wiadomo już, że w piątym sezonie serialu „The Crown” nie zostanie pokazany sam wypadek, w wyniku którego zginęła księżna Diana. Widzowie zobaczą tylko wydarzenia, które go poprzedziły i nastąpiły po nim. Śmierć księżnej w powszechnej opinii uznana została za efekt przesadnego zainteresowania nią ze strony mediów, które śledziły każdy krok księżnej. Relacjonowano jej małżeństwo z Karolem, późniejsze rozstanie oraz związek z Dodim Fayedem, który zginął w tym wypadku. (PAP Life)