Zdjęcia do filmu „Napoleon” kręcono w Europie od lutego do maja. Choć od zakończenia prac na planie minęły już cztery miesiące, to film Ridleya Scotta wciąż jest w fazie postprodukcji i, jak twierdzi portal „IndieWire”, nie zostanie ukończony w tym roku. Aby móc walczyć o Oscary w 2023 roku, musiałby trafić do widzów najpóźniej w grudniu. I choć jest to oryginalna produkcja Apple TV+, to zanim znajdzie się na tej platformie streamingowej, musi zostać pokazany w przynajmniej niektórych kinach. Taki jest bowiem warunek dopuszczenia filmu do walki o Oscary.
Co więcej, nie wiadomo też na pewno, czy „Napoleon” będzie miał swoją premierę w 2023 roku. Po sukcesie oscarowym filmu „CODA”, Apple starannie planuje terminy premier swoich nadchodzących dużych widowisk. Do tej pory nie wiadomo, kiedy trafi na ekrany historyczne widowisko „Emancipation” z Willem Smithem. Tu dodatkowo sprawę komplikuje skandal, którego bohaterem na ostatniej ceremonii rozdania Oscarów był właśnie Smith.
Obok Joaquina Phoenixa w filmie Scotta zobaczymy też Vanessę Kirby, która wciela się w rolę jego żony Józefiny. Film zapowiadany jest jako oryginalne i osobiste spojrzenie na drogę Napoleona do władzy. Mają się w nim znaleźć największe bitwy prowadzone przez słynnego przywódce Francji, by w pełni móc pokazać jego taktyczny geniusz. Scenariusz filmu Ridleya Scotta napisał David Scarpa, z którym reżyser współpracował już przy filmie „Wszystkie pieniądze świata”.
Ridley Scott nie zwalnia tempa. Po nakręceniu „Ostatniego pojedynku” i „Domu Gucci” reżyser jest coraz bliższy rozpoczęcia zdjęć do drugiej części „Gladiatora”, której bohaterem będzie Lucjusz Werus, wnuk Marka Aureliusza. Z kolei Joaquin Phoenix szykuje się już do powrotu do roli Jokera, którą zagra w filmie „Joker: Folie a Deux. (PAP Life)