Licytacja rozpoczęła się od 100 tys. funtów, ale kwota szybko poszybowała w górę. W końcowej fazie rywalizowały ze sobą dwie osoby – jedna z Dubaju, a druga z angielskiego hrabstwa Cheshire. Ostatecznie wygrał nabywca z Wielkiej Brytanii. Zwycięzca, łącznie z prowizją dla domu aukcyjnego, będzie musiał zapłacić 724,5 tys. funtów (ok. 4 mln zł). To imponująca kwota, zważywszy, że wartość samochodu oceniano wcześniej na 300 tys. funtów. Jonathan Humbert z Silverstone Auctions przekazał BBC, że zainteresowanie pojazdem było ogromne, a liczba ofert złożonych przez telefon była najwyższa od 12 lat.
Księżna jeździła sportowym Fordem Escortem od sierpnia 1985 r. do maja 1988 r. Auto miało później jeszcze kilku właścicieli. Ci jednak używali go sporadycznie, na co wskazuje jego obecny przebieg - 40 170 km. O wyjątkowości tego auta stanowi nie tylko to, że należał do Lady Di. To jedyny czarny Escort RS Turbo Series 1, jaki wyprodukowano – inne są białe. Czarny kolor miał pozwolić księżnej Walii zachować większą dyskrecję.
Księżna Diana nie chciała być wożona ekskluzywnymi limuzynami należącymi do brytyjskiego dworu, wolała sama prowadzić samochód. I miała słabość do konkretnego modelu. Zanim w sierpniu 1985 siadła za kierownicą RS Turbo Series 1, też jeździła Fordem Escortem. Tamten pojazd trafił na aukcję w czerwcu ubiegłego roku. Został sprzedany za 52 tys. funtów (ok. 288 tys. zł). (PAP Life)