To najpewniej ostatnie chwile spokoju i anonimowości, jakimi do tej pory mogła się cieszyć 30-letnia Emma D'Arcy. Udział w tak znanej produkcji, jaką jest serial "Ród smoka", szybko sprawi, że zaczną się nią interesować miliony ludzi na całym świecie. Przed nagłym wybuchem popularności ostrzegał ją jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć scenarzysta i producent prequelu "Gry o tron" Ryan Condale. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć zasugerował jej, aby kupiła sobie ciemne okulary przeciwsłoneczne albo czapkę z daszkiem - nieodłączne atrybuty rozpoznawalnych aktorów.
W najnowszym wywiadzie dla „The Independent” Emma D'Arcy stwierdziła, że jest gotowa na ten nagły wybuch popularności. Jedyne, co ją niepokoi, to pytanie, jak widzowie przyjmą zmianę aktorki, która wciela się w rolę Rhaenyry Targaryen. W pierwszych pięciu odcinkach "Rodu smoka" postać tę grała Milly Alcock, jednak kilkuletni przeskok czasowy wymagał „postarzenia” niektórych członków obsady. „To trudny moment na spotkanie z publicznością. Jestem tego świadoma. Pojawiam się, po tym jak stracili Milly, z którą spędzili kilka godzin” - powiedziała D’Arcy. I dodała, że ma nadzieję, iż widzowie zaakceptują tę zmianę.
Rozpoznawalności, którą przyniesie jej rola w „Rodzie smoka”, D'Arcy nie zamierza wykorzystywać do budowania swojej pozycji w show-biznesie i walki o role w wielkich hollywoodzkich produkcjach. „Nie jestem zbyt dobra w wizualizowaniu przyszłości. Wywodzę się z teatru. Od aktorów wymaga się tego, by przyciągali publiczność. Mam nadzieję, że większa rozpoznawalność spowodowana serialem zwróci uwagę publiki i zaowocuje nowymi rolami teatralnymi. Ale kto wie” – stwierdziła we wspomnianym wywiadzie aktorka. (PAP Life)